macie notkę pod rozdziałem! x
***
Wyszukałam ręką pas bezpieczeństwa z zamiarem zapięcia go, lecz Harry nie dał mi tej sposobności. Odpalił silnik i ruszył tak szybko, aż przez chwilę byłam pod wrażeniem, że samochód nie szarpnął i nie zgasł. Ściskał kierownicę tak mocno, jakby od tego miało co najmniej zależeć jego życie. To wszystko z mojego powodu?
Nie odzywał się do mnie i nie zapowiadało się, by miało się to zmienić, więc sięgnęłam ręką ku wmontowanemu radiu w celu włączenia jakiejkolwiek muzyki, byleby przerwać tą ciszę. Zgubiła mnie technologia i w dodatku wszystkie przyciski wyglądały niemalże tak samo. Zdecydowanym ruchem wcisnęłam największy guzik i z głośników popłynęły dźwięki ostrej, nieznanej mi muzyki. Pierwsze wrażenie nie było najlepsze, mimo wszystko i tak wolałam to, niż cholerną ciszę. Wyprostowałam się na siedzeniu i zapięłam pas, a w tym czasie Harry przycisnął ten sam guzik, którego ja dotknęłam parę sekund temu, i wyłączył urządzenie.
- Nie lubisz muzyki?
- Lubię. - warknął, nie zaszczycając mnie spojrzeniem. Zauważyłam, że nigdy na mnie nie patrzył, kiedy chciał oderwać mi głowę. Strzałka na liczniku informowała mnie, że Harry właśnie przekroczył prędkość stu kilometrów na godzinę.
- Jesteś zły? - zapytałam cicho.
Brak odpowiedzi. Na liczniku sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę.
- Harry?
Wciąż brak odpowiedzi. Na liczniku sto siedemdziesiąt.
- Możesz chociaż trochę zwolnić? - zapytałam drżącym głosem. Wprawdzie nie mówiłam mu, że szybkość mnie przerażała, jednak miałam cichą nadzieję, że opowiadając mu swoją historię, sam się tego domyśli. Nie, nie myśl o tym, nie myśl..
Licznik wskazywał sto dziewięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Widoki za oknem nie były widokami, tylko rozmazanymi plamami.
Teoretycznie, mogłabym odpuścić i poczekać, aż się uspokoi i zapomni o tym, co go zdenerwowało, cokolwiek to było. Ale praktycznie.. byłam sobą. A w tej chwili, przerażoną sobą.
- Harry! - powiedziałam głośno.
- CO! - wrzasnął i stracił panowanie nad kierownicą, w efekcie czego przez sekundę znajdowaliśmy się na niewłaściwym pasie. Zadziwiające jest to, jak szybko żołądek potrafi przemieścić się pod samo gardło. - Czego byś chciała, Louise? - zapytał chłodno.
- Chciałabym wiedzieć, co spowodowało, że tak się zdenerwowałeś. - powiedziałam, tym razem spokojnie. I żebyś trochę zwolnił, dodałam w myślach.
- Ty. - odrzekł. - To zawsze jesteś ty.
- Polemizowałabym.
- Polemizowałabym. - powtórzył, przedrzeźniając mnie. - Zamiast polemizować, prowadź sobie monolog, bo nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - podsumował swoje stanowisko i nie dało się nie wychwycić z jego głosu, że jest obrażony. Przypuszczałam, że kątem oka zauważył, jak pobielały mi kostki w zaciśniętej pięści, bo zwolnił do stu dwudziestu. Wszystkie organy wróciły na swoje miejsce i odetchnęłam cicho. Nie byłam w stanie w pełni przejąć się sytuacją, słysząc ten ton obrażonego dzieciaka.
- To dlaczego zaproponowałeś ten wyjazd, skoro "to zawsze jestem ja"?
- Słyszałaś o powiedzeniu "jeśli nie możesz z czymś walczyć, musisz to polubić'?
- Obiło mi się to o uszy. I co, zamierzasz to polubić?
- Nie. Zamierzam walczyć. - odpowiedział i w kącikach jego ust zamajaczył uśmiech. Jestem prawie pewna, że nawet nie musiał patrzeć na mnie, by wyczuć moje przerażenie. - Spokojnie, małymi kroczkami. - dodał i tym razem się uśmiechnął. Wcisnęłam swoje ciało w fotel, zakrywając twarz włosami.
- Dlaczego byłeś na mnie zły?
- Nie byłem. Wciąż jestem. - odparł, wkładając swój telefon w przyczepiony na desce rozdzielczej uchwyt. Przysunął się bliżej, by sprawniej operować GPSem zainstalowanym w telefonie i dopiero wtedy spostrzegłam, że nie ma zapiętych pasów.
- Harry! - krzyknęłam, trochę zbyt głośno,
- Co? Co widziałaś? - odskoczył przekonany, że coś wyskoczyło nam na drogę.
- Ciebie, prowadzącego samochód ze stałą prędkością sto dwadzieścia na godzinę, bez zapiętych pasów!
- Chcesz mi powiedzieć, że teraz zerwałem się, ryzykując nasze życie, tylko po to, żebyś zachowała się jak upierdliwa matka?
- Ale ty właśnie narażasz swoje życie, jadąc bez pasów! - wciąż przerażona chciałam wdrapać się na jego kolana i samodzielnie zapiąć jego pas.
- Daruj sobie, błagam. - wywrócił oczami, wracając do wpisywania czegoś w telefonie. Złe posunięcie, koleś. Odpięłam swój pas i przycisnęłam go do siedzenia, jedną dłonią próbując sięgnąć po pas, a drugą oparłam o jego udo. Czułam na sobie jego spojrzenie i zastanawiałam się, dlaczego, do cholery, nie może mi w tym momencie pomóc.
- Wiesz, Louise. - zaczął mówić dziwnym głosem, przez moją pozycję, wprost do mojego ucha. - Jeśli wcześniej ryzykowałaś nasze życie, to teraz narażasz je podwójnie.
- Hę? - uniosłam brew, nie wiedząc o co chodzi. Odwróciłam głowę tak, że dzieliły nas jedynie milimetry. Wzrokiem pokazał, abym spojrzała na dół. Wciąż zdezorientowana, powędrowałam wzrokiem tam, gdzie mi polecił, i momentalnie wszystko zrozumiałam. Moja ręka leżała zbyt blisko.. no, nie leżała na środku uda, tak jak zamierzałam. W ułamku sekundy siedziałam z powrotem na miejscu, przypięta pasem, niemalże przyciśnięta do drzwi.
- Przepraszam. - wymamrotałam niewyraźnie.
- Nie przepraszaj. - zaoponował. - Możesz nawet robić to częściej. - dopowiedział, zapinając pas. Pozytywem sytuacji było to, że moje działanie coś dało.
- Nieważne. - skwitowałam. - Ty możesz powiedzieć mi, dlaczego byłeś zły.
- Powtarzam, że wciąż jestem.
- Dobra, to dlaczego jesteś zły? - poprawiłam się.
- Ty naprawdę pytasz? - mówił spokojnie, jednakże po raz kolejny usłyszałam, że ten ton to tylko przykrywka. On naprawdę lubi bawić się w te gierki.
- Tak. Schodząc z tematu, dlaczego kiedy jesteś zdenerwowany, mówisz tym sztucznie spokojnym głosem?
- Wolałbym na ciebie nie krzyczeć.
- Co, nie poradziłbym sobie z tym? - parsknęłam.
- Zapewne poradziłabyś sobie w jakiś sposób. Na przykład wyskakując przez okno. Louise, naprawdę nie chcę się na tobie wyżywać, ale ty masz talent do wkurwiania mnie. - dodał, powstrzymując mnie przed wtrąceniem się.
- Oh. - jak miło, właśnie dostałam komplement. - Przejdźmy do rzeczy.
- Nie no, ty serio pytasz? Wyjechałem raptem na dwa tygodnie, wracam, a ty już obracasz innego gościa. Mało tego, zdążyłaś już go pocałować, a żeby było weselej, kto mnie o tym informuje? On. Nie ty. Choć miałaś okazję..
- Chwila. - weszłam mu w słowo. - Bardzo cieszę się, że zacząłeś swoją wypowiedź od "wyjechałem". Dokładnie, wyjechałeś. Nawet nie wiedziałam, czy wrócisz. Sądzę, że mnie to usprawiedliwia. Zresztą, to on mnie pocałował.
- To w żadnym stopniu cię nie usprawiedliwia! Jakbyś się czuła, gdybym to ja zrobił coś takiego?
- Hmm. - udałam, że się zastanawiam. - Biorąc pod uwagę, że nic nas nie łączy, pewnie na maksa bym się nie przejęła.
- Ale jesteś uparta. Masz szczęście, że jestem na tyle cierpliwy, żeby pokazać ci, jak bardzo się mylisz.
- Tak. Ogromne szczęście. - skomentowałam z przekąsem. Patrzyłam przez okno, ale jedna rzecz - choć bardzo chciałabym, żeby tak nie było - uniemożliwiała mi skupienie się.
- A robisz to? - spytałam nieśmiało.
- Ale co?
- Czy.. całujesz się z innymi dziewczynami.
- Oh, więc jednak cię to rusza? - parsknął. - Z dumą mogę przyznać, że ostatnią osobą, z którą się całowałem, jesteś ty. - faktycznie wyrecytował to dumnie, z naciskiem na "całowałem".
- Dlaczego zaakcentowałeś akurat ten wyraz? - zapytałam podejrzliwie. To, że mnie to nie rusza, wcale nie znaczy, że mogę o tym nie wiedzieć.
- Ponieważ z nikim się nie całowałem. O co ci chodzi? - spojrzał na mnie i od razu domyślił się. o co tak naprawdę pytałam. - Chodzi ci o seks? Nie, od kiedy przeznaczenie postawiło cię na mojej drodze postanowiłem w pełni to docenić.
- Bardzo śmieszne, Harry, bardzo. - uzyskałam odpowiedź, ale nie do końca mnie ona usatysfakcjonowała. Wiedziałam, co mnie trapi, tylko nie wiedziałam, jak sformułować pytanie. - A.. Hmm. Dużo ich było przede mną? - podpytałam, siląc się na obojętny ton. Zapadła dłuższa cisza.
- Lista osób, z którymi się całowałem, nie ma końca. Lista osób, z którymi spałem, co prawda nie jest tak obszerna, ale jej znajomość nie jest ci do niczego potrzebna. - powiedział w końcu.
- Dobra. - mruknęłam cicho, chcąc zakończyć temat, jednak dobór słów w jego wypowiedzi zwrócił moją uwagę. - Osób? To znaczy, że to nie były jedynie dziewczyny?
Harry nie odwrócił wzroku od autostrady, lecz nie umknęło mojej uwadze to, że zacisnął lekko usta.
- Harry! - o mój boże.
- Raz. - rzucił po chwili. Zakryłam usta ręką. To niemożliwe, prawda? Nie czułam żadnego obrzydzenia czy dyskomfortu, za to chichot pragnął przedostać się przez moje palce i rozbrzmieć głośno.
- Jesteś gejem? - zapytałam, co było na pewno lepsze od śmiechu.
- Nie! - zaprzeczył gwałtownie. - To nie tak, jak myślisz. Byłem dużo młodszy. Obydwoje byliśmy pijani i zamroczeni, a później..
- Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja. - powiedziałam, wchodząc mu w słowo.
- Nie jestem gejem! To był tylko pocałunek. Jeden, głupi pocałunek. Też robisz głupie rzeczy, kiedy jesteś pijana, wiesz?
- Niestety, wiem. I w sumie, to nie jestem zaskoczona. Przecież ja, gdy jestem pijana, całuję się z tobą. - zripostowałam. Harry aż zwolnił i spojrzał na mnie pełen podziwu.
- To było dobre. Serio. Gdyby ten tekst nie był skierowany do mnie, byłby jeszcze lepszy, ale zdecydowanie zasłużyłaś tym na postój.
Harry skręcił na stację benzynową i wyszedł z samochodu uprzednio informując mnie, żebym nie robiła niczego głupiego. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi, więc tylko pokiwałam głową i również opuściłam samochód z zamiarem kupna kawy. Kiedy stałam w kolejce, mój towarzysz zdążył wrócić i stał ze mną, tupiąc irytująco nogą. Spojrzałam na niego wymownie na co tylko wzruszył ramionami, nie zaprzestając wykonywania swoich czynności.
- Ile już przejechaliśmy? - spytałam, zamiast czepiać się błahostek.
- Dokładnie połowę. Powinniśmy być w Londynie około piątej.
- I co będziemy tam robić?
- Cóż, raczej niczego już dziś nie zwiedzimy, więc zostaje mi poświęcenia całego mojego czasu tobie. - uśmiechnął się, jakby ten właśnie fakt cieszył go najbardziej na świecie.
- Przepraszam, czy możesz powiedzieć swojemu chłopakowi, że jego tupanie jest denerwujące? - odezwała się dziewczyna stojąca za nami, która chyba już od pewnego czasu wpatrywała się w Harry'ego, dając mu sygnały, aby przestał, ale on najwyraźniej je ignorował.
- To nie jest mój chłopak i uwierz mi, nie mam na niego żadnego wpływu. - odpowiedziałam nieznajomej, na co zrobiła zdezorientowaną minę.
- Ale będę twoim chłopakiem i też nie będziesz miała na mnie żadnego wpływu. - skomentował moją wypowiedź, lekceważąc biedną dziewczynę.
- Zbyt dużo sobie wyobrażasz. - chwyciłam lizaka ze stojaka i zapłaciłam za swoje zakupy, po czym podeszłam do stanowiska z kawą, a Harry dreptał za mną jak piesek. Odpakowałam lizaka i włożyłam go do ust, jednak nie nacieszyłam się nim długo. Harry wyciągnął swoje długie palce i złapał za patyczek, wyciągając go z moich ust. Spodziewałam się czegoś w stylu "nie lubię lizaków" albo "to niezdrowe" lub czegoś równie absurdalnego, co mogłoby wywołać kolejną sprzeczkę. W życiu nie spodziewałam się, że włoży lizaka do swojej buzi. On najwidoczniej nie widział w tym niczego nadzwyczajnego.
- Co? - zapytał z lizakiem w ustach. Nic, Harry. Przecież nie powiem ci, że to, co zrobiłeś, cholernie pobudziło moją wyobraźnię. Wzruszyłam tylko ramionami i odebrałam moją kawę. Obydwoje wyszliśmy ze sklepu i mieliśmy już wchodzić do pojazdu, kiedy Harry uderzył się dłonią w czoło.
- Zapomniałem o czymś. Wsiadaj do samochodu, a ja zaraz wrócę.
Zamiast wsiadać, oparłam się o bok samochodu i popijałam swoją kawę. Wciąż miałam przed oczami scenę z lizakiem i nie mogłam wyrzucić jej z mojej głowy. Co gorsza, ta historia w moich myślach miała różne scenariusze. Nie chciałam ich wymyślać, więc zaczęłam wypatrywać Harry'ego. Po kilku minutach drzwi rozsunęły się, a zza nich wyszedł Harry, jednak nie zauważyłam, by coś kupił. Nic nie powiedział, tylko wyjął z moich dłoni kubek z kawą i upił z niego łyk. Rzeczywiście, skoro jestem ja, po co marnować pieniądze?
- Czy ty lubisz wszystko, czego dotykają moje usta? Najpierw lizak, teraz kubek..
- Dobre pytanie. Ciekawy jestem, czego jeszcze będą dotykały twoje usta.
- Jesteś gejem? - zapytałam, co było na pewno lepsze od śmiechu.
- Nie! - zaprzeczył gwałtownie. - To nie tak, jak myślisz. Byłem dużo młodszy. Obydwoje byliśmy pijani i zamroczeni, a później..
- Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja. - powiedziałam, wchodząc mu w słowo.
- Nie jestem gejem! To był tylko pocałunek. Jeden, głupi pocałunek. Też robisz głupie rzeczy, kiedy jesteś pijana, wiesz?
- Niestety, wiem. I w sumie, to nie jestem zaskoczona. Przecież ja, gdy jestem pijana, całuję się z tobą. - zripostowałam. Harry aż zwolnił i spojrzał na mnie pełen podziwu.
- To było dobre. Serio. Gdyby ten tekst nie był skierowany do mnie, byłby jeszcze lepszy, ale zdecydowanie zasłużyłaś tym na postój.
Harry skręcił na stację benzynową i wyszedł z samochodu uprzednio informując mnie, żebym nie robiła niczego głupiego. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi, więc tylko pokiwałam głową i również opuściłam samochód z zamiarem kupna kawy. Kiedy stałam w kolejce, mój towarzysz zdążył wrócić i stał ze mną, tupiąc irytująco nogą. Spojrzałam na niego wymownie na co tylko wzruszył ramionami, nie zaprzestając wykonywania swoich czynności.
- Ile już przejechaliśmy? - spytałam, zamiast czepiać się błahostek.
- Dokładnie połowę. Powinniśmy być w Londynie około piątej.
- I co będziemy tam robić?
- Cóż, raczej niczego już dziś nie zwiedzimy, więc zostaje mi poświęcenia całego mojego czasu tobie. - uśmiechnął się, jakby ten właśnie fakt cieszył go najbardziej na świecie.
- Przepraszam, czy możesz powiedzieć swojemu chłopakowi, że jego tupanie jest denerwujące? - odezwała się dziewczyna stojąca za nami, która chyba już od pewnego czasu wpatrywała się w Harry'ego, dając mu sygnały, aby przestał, ale on najwyraźniej je ignorował.
- To nie jest mój chłopak i uwierz mi, nie mam na niego żadnego wpływu. - odpowiedziałam nieznajomej, na co zrobiła zdezorientowaną minę.
- Ale będę twoim chłopakiem i też nie będziesz miała na mnie żadnego wpływu. - skomentował moją wypowiedź, lekceważąc biedną dziewczynę.
- Zbyt dużo sobie wyobrażasz. - chwyciłam lizaka ze stojaka i zapłaciłam za swoje zakupy, po czym podeszłam do stanowiska z kawą, a Harry dreptał za mną jak piesek. Odpakowałam lizaka i włożyłam go do ust, jednak nie nacieszyłam się nim długo. Harry wyciągnął swoje długie palce i złapał za patyczek, wyciągając go z moich ust. Spodziewałam się czegoś w stylu "nie lubię lizaków" albo "to niezdrowe" lub czegoś równie absurdalnego, co mogłoby wywołać kolejną sprzeczkę. W życiu nie spodziewałam się, że włoży lizaka do swojej buzi. On najwidoczniej nie widział w tym niczego nadzwyczajnego.
- Co? - zapytał z lizakiem w ustach. Nic, Harry. Przecież nie powiem ci, że to, co zrobiłeś, cholernie pobudziło moją wyobraźnię. Wzruszyłam tylko ramionami i odebrałam moją kawę. Obydwoje wyszliśmy ze sklepu i mieliśmy już wchodzić do pojazdu, kiedy Harry uderzył się dłonią w czoło.
- Zapomniałem o czymś. Wsiadaj do samochodu, a ja zaraz wrócę.
Zamiast wsiadać, oparłam się o bok samochodu i popijałam swoją kawę. Wciąż miałam przed oczami scenę z lizakiem i nie mogłam wyrzucić jej z mojej głowy. Co gorsza, ta historia w moich myślach miała różne scenariusze. Nie chciałam ich wymyślać, więc zaczęłam wypatrywać Harry'ego. Po kilku minutach drzwi rozsunęły się, a zza nich wyszedł Harry, jednak nie zauważyłam, by coś kupił. Nic nie powiedział, tylko wyjął z moich dłoni kubek z kawą i upił z niego łyk. Rzeczywiście, skoro jestem ja, po co marnować pieniądze?
- Czy ty lubisz wszystko, czego dotykają moje usta? Najpierw lizak, teraz kubek..
- Dobre pytanie. Ciekawy jestem, czego jeszcze będą dotykały twoje usta.
***
- Jeden dwuosobowy. Tu jest kluczyk do pokoju numer 213. W razie problemów, proszę dzwonić pod numer zapisany w książce telefonicznej.
- Moment. Jak to "jeden dwuosobowy"? - byłam pewna, że będą dwa jednoosobowe.
- Tak się złożyło, że mieli tylko taki. Wyobrażasz sobie? - powiedział, udając przejęcie. Pewnie bym się zaśmiała, gdyby nie chodziło o to, że będę spała z nim w jednym pokoju.
- Nie rób problemu. - mówił podczas jazdy windą, do której zaprowadził mnie za rękę, mimo mojego oporu. - Pokój posiada jedno dwuosobowe łóżko i dwa jednoosobowe. Twój wybór gdzie spędzisz noc.
- Wiesz, ja już chyba wiem gdzie. - odpowiedziałam kąśliwie.
Kiedy stanęliśmy pod drzwiami z numerem 213, Harry przesunął kluczem po czytniku i zamek kliknął, sygnalizując otwarcie. Jak prawdziwy dżentelmen wpakował się do środka pierwszy i przytrzymał mi drzwi, abym mogła bez problemu wejść. Musiałam przyznać, że jego wybór był całkiem niezły - pokój urządzony był tylko i wyłącznie w czarnych i białych barwach. Usiadłam na jednym z pojedynczych łóżek przykrytych czarną pościelą, dając do zrozumienia, że to właśnie tutaj śpię. Harry uśmiechnął się i położył moją torbę obok mnie.
- Domyślam się, że chciałabyś się odświeżyć? - zapytał, otwierając okna. Psuł cały efekt klimatyzacji.
- Dobrze myślisz. - odpowiedziałam, rozpinając torbę. Wyjęłam swoją kosmetyczkę i bez słowa skierowałam się do łazienki. Ta również była czarno - biała i muszę przyznać, że będę miała miłe wspomnienia z tego miejsca za sam jego wygląd.
Zmyłam cały swój makijaż jedną z chusteczek do tego przeznaczonych i chciałam zrobić go od nowa kiedy przypomniałam sobie, że kosmetyki znajdują się w oddzielnej torbie. Wyszłam z łazienki, by zabrać potrzebne mi rzeczy. Harry siedział na dwuosobowym łóżku, czyli tam, gdzie spodziewałam się, że będzie spał. Spostrzegł co wzięłam do ręki i podniósł się z miejsca.
- Czekaj. - wsunął stopę pomiędzy framugę a drzwi tak, by się nie zamknęły.
- Słucham?
- Mogę ja to zrobić?
- Ale co? - nie miałam pojęcia, o czym mówi.
- Mogę cię pomalować? - zapytał, opierając się o ścianę. Próbowałam doszukać się jakichś oznak tego, że żartuje, że tak tylko palnął, nie przemyślając tego. Nie znalazłam niczego takiego. On naprawdę chciał to zrobić. Jakie chłopak może mieć pojęcie o malowaniu?
- Dobra. - chciałam dodać, że zgadzam się, ponieważ mam dużo chusteczek do demakijażu, ale autentycznie ucieszył się z tego powodu, że może zrobić mi makijaż, że postanowiłam zatrzymać to dla siebie. Harry złapał mnie w talii i posadził na blacie obok zlewu i w ten sposób nasze twarze były na równi. Spodziewałam się, że nie będzie wiedział co robić, lecz pewnie chwycił eyeliner i odkręcił go. Zamknęłam oczy - raz, że i tak musiałam to zrobić, dwa - wcale nie chciałam na to patrzeć. Czułam, jak pędzelek jeździ po moich powiekach, następnie cień, tusz i błyszczyk lądowały na mojej twarzy. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie obawiałam się efektu. Harry dopracowywał swoje dzieło ani razu nie narzekając na to, co robi.
- Gotowe. - powiedział nagle. Pomógł mi zejść z blatu i sam postawił mnie przed lustrem, bym mogła rozpocząć podziwianie. Z niedowierzaniem spoglądałam w swoje odbicie, dotykając okolic oczu.
- Jak udało ci się zrobić takie proste kreski?! - jęknęłam. Wyglądały tak dobrze, jakbym je nakleiła.
- Nie wiem. - wzruszył ramionami. - Ale właśnie taka jesteś ładna. Im mniej, tym lepiej. - dodał trochę ciszej, jednak wciąż słyszalnie. Makijaż był delikatny, ale jednocześnie wyrazisty. Harry zrobił wszystko to, co ja sama robię, tylko zminimalizował użycie kosmetyków, przez co wyglądałam młodziej niż zazwyczaj.
- Podoba mi się, naprawdę. Dziękuję. - powiedziałam i odwróciłam się, rzucając mu się na szyję i wtulając mocno. Harry złapał mnie, bym nie straciła równowagi i przycisnął jeszcze bliżej swojego ciała. Szybko wyplątałam się z jego objęć i stanęłam po drugiej stronie łazienki, przeklinając siebie za to, co właśnie zrobiłam. Jego reakcją był śmiech.
- Widzisz? Już zaczynasz zachowywać się jak moja dziewczyna. - podsumował bezceremonialnie i wyszedł z łazienki.
***
Jedyną atrakcją, z której mogliśmy skorzystać o tej porze, był jakiś festyn z wesołym miasteczkiem. Nie byliśmy tu najstarsi, ale i tak non stop potykaliśmy się o małe dzieci biegające w każdym możliwym kierunku. Harry prowadził mnie dróżkami pomiędzy stoiskami, aż w końcu stanął przed niewielką, mocno oświetloną budką.
- Rzutki? Czy to nie jest jedna z tych beznadziejnych, nudnych gier? - zapytałam, patrząc na niego z politowaniem.
- Dobra, to zagrajmy o coś. Wtedy nie będzie to takie nudne. - zaproponował, biorąc do ręki komplet rzutek, po czym ustawił się w odpowiedniej odległości, przygotowany do gry.
- Dlaczego wszystkie komórki w moim ciele podpowiadają mi, że to nie jest dobry pomysł? - zmrużyłam oczy. To na pewno nie był dobry pomysł i nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Boisz się rywalizacji? - również zmrużył oczy i pomachał mi jedną z rzutek przed twarzą.
- Oczywiście, że nie. Wiem, że cię pokonam, dlatego martwię się o twoje męskie ego.
- Jeśli jesteś taka pewna, to mi to udowodnij. - powiedział, wiedząc, że to czysta prowokacja, i że na tą prowokację pójdę. Kiwnęłam głową, a on uśmiechnął się i gestem przywołał do siebie, ustawiając mnie w miejscu odpowiednim dla tej gry.
- Wydaje mi się, że skoro mówiłam, że skopię ci dupę, to oczywiste jest, że znam zasady tej gry. - powiedziałam, strzepując jego ręce z mojej talii, które jeszcze przed chwila znajdowały się na moich barkach. - O co gramy?
- Dlaczego wszystkie komórki w moim ciele podpowiadają mi, że to nie jest dobry pomysł? - zmrużyłam oczy. To na pewno nie był dobry pomysł i nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Boisz się rywalizacji? - również zmrużył oczy i pomachał mi jedną z rzutek przed twarzą.
- Oczywiście, że nie. Wiem, że cię pokonam, dlatego martwię się o twoje męskie ego.
- Jeśli jesteś taka pewna, to mi to udowodnij. - powiedział, wiedząc, że to czysta prowokacja, i że na tą prowokację pójdę. Kiwnęłam głową, a on uśmiechnął się i gestem przywołał do siebie, ustawiając mnie w miejscu odpowiednim dla tej gry.
- Wydaje mi się, że skoro mówiłam, że skopię ci dupę, to oczywiste jest, że znam zasady tej gry. - powiedziałam, strzepując jego ręce z mojej talii, które jeszcze przed chwila znajdowały się na moich barkach. - O co gramy?
- Stań tu, gdzie ci powiedziałem, to się dowiesz. - powiedział, czekając aż to zrobię, więc poddałam się i stanęłam dokładnie tam, gdzie mi kazał.
- Jeśli wygrasz, będziesz mogła zadać mi jedno dowolne pytanie, jakie tylko będziesz chciała. - oznajmił spokojnie, co mnie zdziwiło. Nie przed tym tak się zawsze wzbraniał? Chyba, że był tak pewny swojej wygranej, że postawił na taki fant.
- Nieźle. Lepiej się przygotuj. - uśmiechnęłam się do niego. - A co jeśli przegram? Mimo, że to niemożliwe?
- Jeśli przegrasz, dzisiaj śpisz ze mną.
*****
1. nie wiem jak mam was przeprosić. powinnam się jakoś wytłumaczyć, ale.. szczerze, nawet nie wiem jak.
mój stan emocjonalny nie jest perfekcyjny i w sumie w tym momencie daleko mu do tego, dlatego dziękuję za cierpliwość i za to, że wspieracie mnie komentarzami. może dla was to nic, ale spróbujcie wejść kiedyś i poczytać je wszystkie, jeśli macie zły humor. poprawa gwarantowana! :)
2. ktoś zapytał mnie o to, kim tak naprawdę jest Harry, co on robi i o co mu tak w ogóle, do cholery, chodzi. moja wskazówka: zwracajcie uwagę na szczegóły!
trzymajcie się ciepło :)
mój stan emocjonalny nie jest perfekcyjny i w sumie w tym momencie daleko mu do tego, dlatego dziękuję za cierpliwość i za to, że wspieracie mnie komentarzami. może dla was to nic, ale spróbujcie wejść kiedyś i poczytać je wszystkie, jeśli macie zły humor. poprawa gwarantowana! :)
2. ktoś zapytał mnie o to, kim tak naprawdę jest Harry, co on robi i o co mu tak w ogóle, do cholery, chodzi. moja wskazówka: zwracajcie uwagę na szczegóły!
trzymajcie się ciepło :)
nareszcie jest rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietny po prostu!
Patrz na szczegóły, jakoś mi to nie wychodzi -_- no trudno do wiem się wszystkiego później, mam nadzieje :)
Czekam na nn!
Weny kochana bo masz talent a to opowiadanie jest bardziej nóż super xD
@pudelek12
Rozdzial jeden z najlepszych (: pisz dalej slonce @ohlittlepayneon
OdpowiedzUsuńJeej jest rozdział!
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze!
~Stylesowa x
Nareszcie!! Kocham tego bloga i kocham ten rozdział. Czekałam z niecierpliwością i jest! :D:D
OdpowiedzUsuńMm... zazdrosny Harry to to co lubię.
Teraz czekam na następny i przysięgam, że jeśli będziesz kazała na niego czekać znów tak długo to umrę w męczarniach powolną śmiercią... zwłaszcza, że skończyłam w takim momencie. I coś czuję, że Louise przegra ten zakład.
Także tego, dziękuję za ten rozdział i czekam na kolejny :)
pozdrawiam, Weronika ;**
ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego ♥♥
A tak btw czy jest możliwość, że Harry jest jakimś wampirem, wilkołakiem, upadłym aniołem czy coś w ten deseń? Tak, wiem, naczytałam się zbyt wielu książek w tej tematyce hahaha
Pozdrawiam, życzę poprawy stanu emocjonalnego i weny ♥
Kocham Cię <3
@horax_queen ♥♥
ja myśle że Hazz jest płatnym zabójcą.. tak wiem hahah nom rozdział świetny!
OdpowiedzUsuń@louisnastka
Aaaa ja chce już nowy! Dlaczego musiałaś skończyć akurat w tym momencie? ;c Mam nadzieję, że Louise przegra, będzie ciekawie haha :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, masz do tego ogromny talent :) - see_the_smile
wow świenty coś czuje że przegra i będzie musiała spać z Harrym ;)
OdpowiedzUsuń@Katesmile94
Nareszcie!!! Rozdział świetny ale mam nadzieje, że będziesz dodawała wcześniej te rozdziały bo naprawdę... po miesiącu to już tak nie ciągnie i nie jara.
OdpowiedzUsuńtak się cieszę, że dalej jesteś z nami :) mam nadzieję, że cokolwiek się stało, będzie lepiej i że nasze głosy wsparcia ci pomogą :) po tym rozdziale na serio się jaram tą rywalizacją bo w sumie chcę żeby Louise z nim spała :D powodzenia i weny! @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńHahah, mam dylemat czy być "za " tym aby przegrała i spała z nim w łóżku czy wygrała i zadała mu pytanie....
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! <3 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału bo to opowiadanie jest genialne <3
Baaaaaaaaaaaardzo się cieszę, że nadal jesteś tu z nami :*
@lovju69
Ojeju jaki przegenialny rozdział... ty mi to robisz specjalnie! Jutro mam próbny egzamin z angielskiego i przez ciebie NIE BĘDĘ MOGŁA SIĘ SKUPIĆ! Matko.. twój blog jest tak przeniesamowity!! Gdyby byla książka to już dawno bym ją kupiła!! Niesamowity!! Uwielbiam cię dziewczyno. Błagam nie mecz mnie tak bardzo i dodaj rozdział w niedługim odstępie czasowym. Kocham cię za to że tak mi dziś poprawiłas humor :*
OdpowiedzUsuń♥♥♥
~~Vivienne
Jeju, cudowny rozdział *O*
OdpowiedzUsuńJest tak słodko pod koniec jej relgjrktjhngjksbhdkjchb *O*
Czekam na dalszy bieg wydarzeń
Ściskam x
oo wreszcie rozdzial !! Jest wspanialy a ty jeszcze bardziej !!! :**
OdpowiedzUsuńszkoda tylko ze rozdzialy sa dodawane tak zadko. Chcem Cie tylko ostrzec ze przez takie cos tracisz czytelnikow . Przez takie dlugie odstpy oni traca zainteresowanie itp! Zycze ci weny i mam nadzieje ze rozdzialy beda dodawane szybciej !! xx
Hey hey!
OdpowiedzUsuńNie jestem zła ani trochę o to, że nie było rozdziału, bo zdaje sb sprawe że to dużo pracy, a po za tym każdy ma życie prywatne i problemy więc nie przejmuj się tym w ogólee!!
Co to rodziału.. jhdjdsghhjdv EMOCJE! haha :D serio to opowiadanie to opowiadanie najlepsze polskie opowiadanie jakie mogło powstać! gratuluję takiego talentu pisarskiego! ♥ ale alee... mam ochotę Cię zabić za to że tak skończyłaś! wiem że to twój rarytas alel... A! jak mogłaś hę? hahha xd nie no żartujee w życiu nie można by było nawet dokuczyć tak cudownej osóbce jaką jesteś <3 serioo ;*
Dziękuję serdecznie i życzę wsystkiego dobregoo tak o bez okazzji <3
/@stacha4
yfvdgfdshc o kurwa, idealny <3 tak długo czekałam, jest perfekt, matko Harry mnie zabił, on chce żeby ona była jego dziewczyną hcfbgnchb ♥
OdpowiedzUsuńZAJEBIOZA
OdpowiedzUsuńodfvjgdfnhvduvcnhsdu tak długo czekałam na ten rozdział!
OdpowiedzUsuńjest zajebisty! nie lubię jak się kłócą, ale początek był super :D o końcu już nie wspomne, sami w hotelu uuu :D
w ciszy mam nadzieję, żę Louise przegra, jestem ciekawa co wtedy zrobi :D a jak wygra co zrobi Harry xd
błaaaagam nie każ nam czekac na kolejny tak gługo, nie damy rady! proszeeeee
kocham Cię, @jannet_1d <3
Chce seksu.!! No to tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńGenialny!!! ;3
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiło mnie to o co ktoś Cię zapytał. Do tej pory nie zastanawiałam się, aby Harry był kimś niezwykłym czy coś, ale teraz...
Może ma coś wspólnego z tym co przytrafiło się jej bratu?
No cóż, w każdym bądź razie z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLEJNE ROZDZIAŁY!
Trzymaj się skarbie i pisz spokojnie! ♥
@Zaniloliry_wife
Meeeega fajny rozdział na poprawę humoru !
OdpowiedzUsuńCiekawe pytanie ktoś zadał ... Mhmm ...
Wielkie WOW!
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodziłam na bloga z nadzieją, że może dodałaś rozdział i proszę, w końcu to się stało! To najlepsze opowiadanie, jakie do tej pory dane mi było przeczytać i mówię to szczerze!
Harry tu jest taki salbdvahvabdvbdfvbh i tak cicho kibicuje właśnie jemu, aby wygrał. Ciekawa jestem jak wtedy by zachowała się Louise. *o*
Cóż, mam ochotę Cię również zamordować za to, że przerwałaś w takim momencie, ale gdybym to zrobiła, nie byłoby kolejnego rozdziału :(
Pozdrawiam i życzę dużo weny xx
Vdfucffjbvgugctghhcjv umarłam *.* rozdział super,, czekam na next ♥ @maybe_boobs x
OdpowiedzUsuńTo chyba mój ulubiony rozdział *^* Chociaż nie jestem przekonana, bo każdy rozdział jest naprawdę wspaniały! Czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się szybciej :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział; naprawdę lubię to ff więc mam nadzieję, że znajdziesz czas na niwy rozdział :) Życzę weny xxx
OdpowiedzUsuńMega jhduewafdh <33 Kiedy następny ? Nie mogę się doczekać <333
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to dlatego, ze mam okres.. ale jak czytam to mam takie cos dziwne w brzuchu :( jakby motylki! haha. zaaaajebiscie piszesz skarbie xx
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział<3
OdpowiedzUsuńwcoraj zaczelam czytac, i nie moglam sie oderwac haha :D
czekam na nastepny rozdzial :D
genialne ff ten rozdział zalicza się do moich ulubionych x @itsmeakame
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńkiedy następny??
Ooo... Nareszcie jest
OdpowiedzUsuńTak jak zawsze świetny
Wiedzę że akcja nabiera tempa
Zazdrosny Harry mmm... Ciekawe kto wygra i jak to wszystko się dalej potoczy
Trzymaj się :) @Du_up_aa
Jezu, nie wytrzymam.. Cokolwiek robię ten ff chodzi mi po głowie, jesteś genialna! :)
OdpowiedzUsuń"Zwracajcie uwagę na szczegóły!"- teraz to nie mogę się doczekać, by się dowiedzieć kim on naprawdę jest xD
Ily <3
ily
OdpowiedzUsuńneeeeeeext
Kocham to ff a to jest najlepsy rozdział EVER Neeeeeeeext
OdpowiedzUsuńPrzegraj !! Proszę niech ona przegra :3 i fajny rozdział do następnego
OdpowiedzUsuńprzeeeeegraj! haha
OdpowiedzUsuńjezus jak oni będą ze sobą spali to ja zejdę z tego świata omg hahahaha
/@mercinialler
O MOJA MATKO BOSKA!!!! *o*
OdpowiedzUsuńSiedzę dosłownie od 14 i przeczytałam wszystkie rozdziały! Jaram się nimi cholernieeeeeee! :o
Boże dziewczyno to co ty tutaj piszesz to... Nie wiem nawet jak to ubrać w słowa. Tego nie da się po prostu opisać!!!!
Harry tutaj jest taki... O wiele wiele inny niż w innych ff które czytałam!
Dlatego tak bardzo pewnie zachęciło mnie to opowiadanie do dalszego czytania! :)
Mam jakieś takie przeczucia dziwne w stosunku do jego osoby i śmiercijej brata ale przecież mogę się mylić xD
NA PRAWDĘ KOCHAM CIĘ ZA TO FF! Jesteś dla mnie boginią!!! MOGĘ CI TYLKO ZAZDROŚCIĆ TALENTU DO PISANIA I PROSIĆ ŻEBYŚ PISAŁA KOLEJNY ROZDZIAŁY!!!! :D
Ja od dzisiaj jestem stałą czytelniczka!!!!!
Kocham Cię po prostu!!! <3
Pozdrawiam Olcirek <3
Chce być poinformowana o nowym rozdziale jeśli moglabys :D @OlcirekLove1D
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie xx
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńnominowałam do Liebster Award :)
Jejciu, pochłonęłam wszystkie rozdziały na raz i teraz moje życie nie ma sensu, bo nie wiem, kiedy będzie kolejny rozdział. Strasznie podoba mi się Twoja koncepcja i styl jakim piszesz. Ogromnie Ci zazdroszczę talentu. Jeśli z tego ff będzie książka, to ja będę pierwsza, która ją będzie mieć. Jesteś genialna. :)
OdpowiedzUsuńPs. Kocham Cię i Twój talent, i to, że piszesz to ff i w ogóle :) xx
kiedy kolejny? mam nadzieję że go napiszesz <3 a tak wg jak inni stali w kolejce po głupotę ty stałaś w kolejce po talent, i to widać ;D
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać dzisiaj i ten ff jest po prostu bruiwegburgheruo <3 świetny, wciągający i z niecierpliwością czekam na kolejny ! :D <3
OdpowiedzUsuń@foreveralonexx3
Jeszcze kilka miesięcy wcześniej wchodziłam tu prawie codziennie i sprawdzałam czy jest nowy rozdział. Nie było go, więc wchodziłam coraz rzadziej, aż w końcu w ogóle o nim zapomniałam. Postanowiłam dzisiaj sprawdzić jeszcze raz (i prawie przeżyłam zawał gdy nie mogłam go znaleźć) i jak zobaczyłam nowy rozdział... o matko, on jest idealny takie hfuwdfhaisbfuafaui. Naprawdę powinnaś przetłumaczyć to na angielski albo poprosić o to kogoś, bo to jest naprawdę świetne. Gdybym potrafiła gramatycznie angielski już dawno bym cię poprosiła o możliwość przetłumaczenia tego. Mam nadzieję, że jakoś za niedługo pojawi się kolejny rozdział i dasz sobie radę ze swoimi problemami, bo uwierz, że wiem jak to jest. Wszyscy tu kochają to ff i ciebie i to jak piszesz i w ogóle to wszystko. Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz i wszystko będzie w porządku. Jeszcze raz dziękuję, że to piszesz. Pisz dalej, bo świetnie ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuń@lolzlovato
Szkoda ze nic sie nie pojawia :/
OdpowiedzUsuń