niedziela, 23 marca 2014

chapter 20.


Bardzo proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem. Nic więcej nie napiszę, czytajcie sobie rozdział  :)

***

Przez ostatnie dni próba skontaktowania się z Harrym była jak poszukiwanie igły w stogu siana. Jedynie jego numer telefonu mógłby być formą połączenia z nim. Mógłby, ponieważ wyłączył go i wydzwanianie co pięć minut owocowało odsłuchiwaniem automatu i kosztami poniesionymi przez włączającą się pocztę głosową. Dwa razy spędzałam popołudnia w centrum z nadzieją, że wpadnę tam na jego kolegę, Nialla, i uzyskam jakieś wiadomości na temat miejsca jego pobytu, ale dwa razy straciłam tylko czas. Harry przepadł jak kamień w wodę.
Wściekałam się na siebie za mały zasób informacji na jego temat. Raz chciałam nawet wybrać się do urzędu i po danych osobowych zdobyć jego dokładny adres, ale szybko z tego zrezygnowałam. Tak naprawdę wiedziałam o nim tyle, że nazywa się Harry Styles i mieszka (prawdopodobnie) w Holmes Chapel, mogłabym więc sprawić wrażenie lekko niepoważnej, domagając się informacji. Nie byłam spragniona jego towarzystwa, ale kiedy ostatni raz go widziałam, wyglądał jakby szykował się do zejścia z tego świata. Obiecał udać się do szpitala, ale co jeśli padł gdzieś po drodze? Albo ktoś napadł na niego i go zamordował? O boże, to ja go widziałam ostatnia, kiedy wychodził z mojego mieszkania. Co jeśli ktoś to wtedy zauważył i będę główną podejrzaną o morderstwo?
- Dostanę dożywocie. O matko, pójdę siedzieć za coś, czego nie zrobiłam. - mamrotałam, wydeptując ścieżkę na panelach, a myśli prześcigiwały się, same snując teorie. Potknął się i upadł na ulicę. Ktoś go potrącił i wrzucił ciało do rowu, bojąc się konsekwencji. Zabłądził gdzieś w lesie i zaatakowały go zwierzęta. Teraz leży gdzieś, z jedną ręką i nogą. Lekarze w szpitalu przepisali mu złe leki i zatruł się nimi, lub co gorsza - przeprowadzili na nim jakąś skomplikowaną operację, która się nie powiodła i wykrwawił się na stole. Nikt mnie nie poinformował, ponieważ nikt nie wiedział o moim istnieniu.
Albo siedzi w domu i zajmuje się swoim życiem, tak jak zrobiłby normalny człowiek, kiedy wie, że nic nie znaczy dla drugiej osoby, przemknęło mi przez myśl. Dobra, może i nie jesteśmy najważniejszymi osobami w naszym życiu, ale chyba zasługiwałam na jakieś wyjaśnienia, do cholery! Niech sobie umiera, jeśli tego właśnie chce, ale niech mi o tym powie.
Z głośnym westchnięciem przestałam chodzić w kółko i wzięłam kluczyki od samochodu. W ciągu tych kilkunastu dni codziennie przejeżdżałam przez miasto różnymi drogami, łudząc się, że któryś z domów będzie tym, do którego kiedyś zabrał mnie Harry. Doskonale wiedziałam, że moje zachowanie to już desperacja, ale sama siebie nie mogłam powstrzymać przed takim działaniem. Mijając kolejny raz te same budynki miałam wrażenie, że ludzie obserwują mój samochód i zaczynają kojarzyć, że pojawiam się tu codziennie. Miałam ochotę zawrócić i pojechać inną drogą, gdy spostrzegłam znaczek migający na desce rozdzielczej informujący, że bak jest pusty. Wyjeździłam całe paliwo na głupie poszukiwania jakiegoś domu. To chore. Westchnęłam i zawróciłam, kierując się w stronę domu. To było chore, ale silniejsze ode mnie, dlatego postanowiłam zostawić samochód i przejść się na spacer. Wierzyłam, że tym razem coś znajdę.
Słońce zachodziło, ale dawało jeszcze na tyle dużo światła, by widzieć gdzie się idzie, lecz nie korzystałam z tej sposobności. Szłam chodnikiem, wpatrując się w pęknięcia na płytkach, ignorując irytujące śpiewy ptaków dolatujące z każdej strony. Żałowałam, że nie zabrałam ze sobą mp3, może to w jakiś sposób zminimalizowałoby dopadającą mnie paranoję. Ze względu na to, że nie pomyślałam o tym wcześniej, teraz byłam zdana na swoje własne myśli. Głównym tematem w mojej głowie obecnie, zaraz po Harrym, był Travis. Travis.. Nie to, żebym nie darzyła go sympatią, udało mi się go polubić w bardzo krótkim czasie. Po spędzeniu z nim jednego dnia w ubiegłym tygodniu byłam niemal zaskoczona faktem jak miło można spędzić z kimś czas, bez dogryzania sobie, bez kłótni, bez zachowań, które mogą doprowadzić do nerwicy. Nie robiliśmy niczego nadzwyczajnego, obejrzeliśmy parę filmów, poznawaliśmy się na spokojnie, tak jak robią to normalni ludzie. Jednak ostatnie trzy wspólne wieczory zaczynały mnie lekko nudzić. Starał się jak mógł, by zaplanować coś ciekawego, ale oprócz zabrania mnie do wesołego miasteczka nic bardziej mnie nie zainteresowało. Wesołe miasteczko, parsknęłam. Zawsze kojarzyłam to z nastolatkami, którzy szli tam kiedy rodzice nie dali im kasy i nie byli w stanie zaplanować czegoś ciekawszego oraz z tandetnym chwytem, który chłopak wykorzystywał do pocałowania dziewczyny na niesamowicie niebezpiecznej kolejce górskiej. Przestało mnie to bawić, kiedy faktycznie siedziałam na samej górze niesamowicie niebezpiecznej kolejki, a w oczekiwaniu aż pomknie w dół, Travis złożył szybki i słodki pocałunek na moich ustach. Jego usta były miękkie i ciepłe i z późniejszego zachowania wywnioskowałam, że obawiał się to zrobić, co potwierdziło się, kiedy prosto o tym powiedział. Gdy oznajmił, że bardzo mu się to podobało, mogłam się tylko uśmiechnąć. Nie było to beznadziejne doświadczenie, ale.. w tym całym działaniu brakowało emocji, iskry. Elektryczności, która obudziłaby motyle w moim brzuchu, a podczas zetknięcia naszych ust, one nawet nie drgnęły. On z całą pewnością to wyczuł i więcej tego nie powtarzał, ani nawet nie wspominał. Z niemałą niechęcią przyznałam, że brakowało mi tych wszystkich emocji, które pojawiły się przy pocałunku z Harrym. W tamtej chwili cała krew zawrzała i odpłynęła z mózgu już w pierwszej milisekundzie złączenia ust. Było w tym coś, co sprawiło, że chciałam trwać tak najdłużej, jak się da, a jeszcze długo po tym nie mogłam pozbyć się powracających wspomnień. Pokręciłam szybko głową. Nie, nie chciałam o tym teraz myśleć, nie wiem czy w ogóle chciałam jeszcze kiedyś o tym myśleć.
Dłuższą chwilę zajęło mi zorientowanie się, że nie idę już po chodniku, tylko po piaszczystej dróżce, a wokół mnie nie znajdują się żadne znaki informujące o nazwie ulicy bądź nawet miejscowości, w której się znajdowałam. Rozważałam opcję zawrócenia i powrotu tą samą drogą, ale perspektywa spędzenia wieczoru z Travisem o dziwo wydawała się mniej kusząca, niż błądzenie po nieznanych terenach. Przeszłam jeszcze kawałeczek nim przestrzeń się zamknęła i otoczyły mnie drzewa. Znów nie patrzyłam przed siebie tylko na drogę, by nie potknąć się o żaden wystający korzeń, a kiedy w końcu podniosłam wzrok, zszokowana zatrzymałam się. Stałam jakieś pięć metrów od domu, do którego zabrał mnie wtedy Harry. Byłam w stu procentach przekonana, że to właśnie ten.
Już nie uważając, szybkim krokiem podeszłam do wejścia i przez wściekłość, którą czułam przez niego, nawet nie wysiliłam się na pukanie. Szarpnęłam za klamkę, by za chwilę poczuć rozczarowanie. Drzwi były zamknięte. Obeszłam werandę dwa razy w poszukiwaniu drugiego wejścia, lecz go nie znalazłam. Okna były zbyt ciemne, by zajrzeć do środka, a te przejrzystsze nie znajdowały się w zasięgu mojego wzrostu. Zrezygnowana, chciałam się wycofać i już schodziłam po schodkach, kiedy zauważyłam doniczkę przy samej barierce. Chyba nie był aż tak głupi, prawda? Podeszłam do niej i przykucnęłam, uprzednio zamykając oczy, podniosłam ją i postawiłam obok. Uniosłam jedną powiekę, ale po sekundzie siedziałam już na ziemi z szeroko otwartymi oczami. Jednak był na tyle głupi i zostawił pod doniczką klucz, w którego teraz się wpatrywałam. Nie byłam pewna, czy użycie go było dobrym pomysłem, ale.. nie pozostawił mi innego wyboru. Chwyciłam srebrny metal i wstałam z podłogi, po czym lekko trzęsącą się dłonią wsadziłam klucz do dziurki i przekręciłam. Podziałało.
Zanim weszłam do środka, musiałam rozważyć wszystkie za i przeciw - "przeciw", jeśli wejdę do środka, będę czuła się jak intruz i włamywacz. Co z tego, że otworzyłam drzwi kluczem, skoro nikt mnie tu nie zapraszał? Nie wiedziałam nawet, czy faktycznie jestem tu sama. Może oprócz Harry'ego ktoś jeszcze tu mieszkał? Będę oskarżona o włamanie. A "za" - istnieje szansa, że dowiem się, do dzieje się z tym idiotą.
Chrzanić to, wchodzę.
Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła, było to, że kompletnie nic się w tym mieszkaniu nie zmieniło. O dziwo zapamiętałam wiele szczegółów z wieczoru, kiedy ostatni raz tu byłam i zauważyłam, że nic nie zmieniło swojego miejsca, nawet kurz leżał tam, gdzie leżał, jakby w ogóle tu nie sprzątał. Jakby w ogóle tu nie mieszkał.. Czarne myśli znowu zaczęły przychodzić mi do głowy, więc czym prędzej zabrałam się za swoje małe śledztwo. Zajrzałam do każdego pomieszczenia na piętrze, sprawdziłam każdy zakamarek, starając się nie zostawiać żadnych śladów swojej obecności. Przekonywałam samą siebie, że fakt, że nic się nie zmieniło, nie świadczy o tym, że nikt tutaj nie mieszka i już zaczynałam w to wierzyć, dopóki nie weszłam do kuchni. Na stole stały brudne talerze, a w zlewie piętrzył się ich spory stos. To w skuteczny sposób pozbawiło mnie wszelkich nadziei na to, że Harry był tu przez ten czas, kiedy nie dawał znaku życia.
"Ponieważ sam został go pozbawiony, idiotko.", przemknęło mi przez myśl. Byłabym dumna z błyskotliwości swojego umysłu, gdyby nie sytuacja, w której ta błyskotliwość wystąpiła. Przez to wszystko z minuty na minutę robiło mi się coraz zimniej czułam, jakbym zaraz miała usiąść na podłodze i zacząć płakać, jednak nie mogłam tego zrobić. Nie zamierzałam płakać przez niego, a nawet jeśli, to na pewno nie tutaj.
Zaczęłam obchodzić pokoje na górze od końca, więc ostatni pokój, do którego zmierzałam, znajdował się na samym początku korytarza. W żadnym z poprzednich nie znalazłam niczego ciekawego, co już było niepokojące, ponieważ pokoi było od cholery, i żaden nie był używany? To nie było logiczne, wręcz przeciwnie, pozbawione wszelkiego sensu.
Od razu po otworzeniu drzwi pomyślałam, że to sypialnia Harry'ego. Prawdopodobnie to tutaj mogłam spać, gdybym zgodziła się na "bardzo wygodne łóżko z nim", które proponował mi kiedy tu spałam. Pomijając to, że przetrzymał mnie tu siłą, tamten wieczór nie należał do najgorszych w moim życiu. Usiadłam na skraju łóżka. Faktycznie, było wygodne. Z takiej perspektywy przesuwałam wzrokiem po pojedynczych elementach w pomieszczeniu, szukając wskazówki, czegoś, co dałoby mi odpowiedzi na moje pytanie. Moją uwagę przykuła duża komoda z trzema szufladami, stojąca na prawo od wielkiego okna. Nie miałam stuprocentowego przekonania do tego, czy powinnam do niej zajrzeć, czy nie, chociaż wiedziałam, że i tak otworzę każdą szufladę i dokładnie ją przejrzę. Nie zaprzątając sobie głowy żadnymi możliwymi wyrzutami sumienia, otworzyłam pierwszą z nich. Nigdy w życiu nie szpiegowałam nikogo ani nikogo nie kontrolowałam, więc było to dla mnie nowe, ekscytujące uczucie. W tej szufladzie nie znajdowało się nic oprócz ubrań i bielizny. Normalnie czułabym się skrępowana tym, że przeglądam rzeczy bardzo osobiste, ale w sumie, nawet chodziłam już w jego bokserkach, więc nie przejęłam się tym.
Zawartość drugiej szuflada była bardziej interesująca. Na pierwszy rzut oka to też były ubrania, ale poprzekładałam je trochę i trafiłam na niewielką, czarną saszetkę. Otworzyłam ją zbyt szybko i wypadło z niej kilka plików pieniędzy, przewiązanych czarną gumką. Odskoczyłam jak oparzona najdalej jak mogłam, lecz równie szybko znowu stałam przy komodzie. Wolałam nawet nie zgadywać ile tego było, tym bardziej skąd on to miał. Schowałam pieniądze do saszetki i dalej przeszukiwałam szufladę, jednak nic więcej w niej nie znalazłam. Zresztą, byłam zaniepokojona tym, co już znalazłam, i chyba nie chciałam natrafić na nic więcej.
Kiedy chciałam otworzyć trzecią szufladę, usłyszałam głośny ryk dochodzący sprzed domu. Wyjrzałam przez okno, z którego był doskonały widok na podwórko, zatem dobrze widziałam motor dojeżdżający pod budynek. Gdybym nie znała postury Harry'ego, nie wiedziałabym kto to, ale znałam ją doskonale. Zatrzasnęłam szufladę i szybko zbiegłam na dół, po czym wypadłam z mieszkania jak opętana.
- Ty idioto! - krzyknęłam. nie trudząc się przyjemniejszym powitaniem lub chociażby wyjaśnieniem, dlaczego znajduję się tutaj, skoro nie powinnam. Miałam niewyobrażalnie dużo pytań, ale musiałam najpierw dowiedzieć się, gdzie on kurwa był.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał zaskoczony, zdejmując kask. Widok jego twarzy, jego cholernie idealnej twarzy połączonej z całym, zdrowym ciałem, przyniósł mi ulgę i sprawił, że łzy stanęły mi w oczach.
- Gdzie byłeś? - spytałam, zamiast odpowiadać na jego pytanie.
- Musiałem załatwić ważne sprawy. Powiesz mi, co robiłaś w moim domu? Jak się tutaj w ogóle dostałaś? - w odpowiedzi otrzymał głośne sapnięcie.
- Ja snuję teorię o twojej śmierci, a ty załatwiasz "ważne sprawy"?! - wydarłam się. Załatwiał ważne sprawy. No zaraz mnie coś strzeli.
- Mojej śmierci? O czym ty mówisz? - zapytał, szczerze zdziwiony, schodząc z motoru. Czułam obrzydzenie patrząc na pojazd, ale nie to było teraz największym problemem.
- Nie dawałeś żadnego znaku życia, nawet nie wiem przez ile dni! - wciąż krzyczałam. Chciałam go uderzyć, ale ręce trzęsły mi się zbyt mocno, nie byłam w stanie nawet ich unieść.
- Przecież mówię, że załatwiałem..
- Harry, czy to krew? - przerwałam mi drżącym głosem, wskazując na zaczerwieniony bok jego białej koszulki. Wszystkie przeczucia się sprawdziły. Coś jednak mu się stało. Poczułam, jak kręci mi się w głowie. Spojrzał na mnie jak na wariatkę, nie mając pojęcia, o czym mówię.
- Co? To? Nie Louise, to jest.. - zaczął szybko, ale nie dosłyszałam, co powiedział. Gdyby zaoponował sekundę wcześniej, może uchroniłoby mnie to przed ciemnością, która pojawiła się przed moimi oczami, ale zrobił to zbyt późno i przytłoczona całą sytuacją, osunęłam się na ziemię i zemdlałam.

*****

Moją ważną notką dla was jest jedna rzecz. Dostaję naprawdę dużo pytań na asku o rozdziały, o czym będą, kiedy się wyjaśni, ale najwięcej pytań dotyczy daty pojawienia się rozdziału. I chcę wam powiedzieć, że.. troszkę nie fair, że rozdziały, nad którymi ja spędzam naprawdę dużo czasu, wy chcielibyście codziennie, ale poświęcenie od kilku sekund do kilku minut na zwykły komentarz to dla Was zbyt dużo. I tak te rozdziały zawsze będą, czy będzie komentarzy 20 czy 50, ale to dla mnie najlepszy dowód na to, że komuś jeszcze oprócz mnie zależy na tym, żebym to kontynuowała.


58 komentarzy:

  1. Jak on mógł zniknąć na pare dni?! Ja go nie ogarniam. Ale rozdział świetny :')

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny !!! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  3. Niegrzeczna z niej dziewczynka, żeby włamywać się do czyjegoś domu xx LMAO ;D
    Rozdział genialny <3
    Czekam na nowy <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co ty chcesz od tego rozdziału? Wcale sie nie zawiodłam, jest genialny jak 19 poprzednich!
    Nie wiem jak inni, ale ja wiadomo ze chciałabym rozdziały czesto, ale przeciez trzeba pamietac ze tez masz zycie i nie bedziesz całego czasu spedzac na pisaniu i dodawniu kolejnych rozdziałów.
    Rób co robiłaś do tej pory, bo wychodzi co to bardzo dobrze,a to ze kilka osób pomarudzi o to ze rzadko je dodajesz, to juz ich problem, na pewno nie warto sie nimi przejmowac ;)
    @5IdiotsInHead

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle cudowny rozdział ;) Harry nie wolno tak robić :P

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :) jestem strasznie ciekawa co będzie dalej, uwielbiam jak piszesz :) biedna Louise haha btw jak czytałam końcówkę to mi się skojarzyło że to nie była krew tylko ketchup na przykład hahaha wiem głupie skojarzenie :>
    czekam nn i życzę weny x
    @awwadrianne

    OdpowiedzUsuń
  7. Wierzę ci nie przejmuj się tym co inni piszą rób to co do tej pory robisz
    Naprawdę to co robisz jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! :) @Lady_Miii

    OdpowiedzUsuń
  9. I will kill u! Jak mogłaś skończyć w takim momencie.. ;< Ja jestem ciekaawska! Już cche wiedzieć co się będzie działo a nie! pff -.- ahhaha <3 nie no.. ale serioo ! świetne <3 Czekam z niecierpliwością na następny :) Weny kochana, weny ♥
    /@stacha4

    OdpowiedzUsuń
  10. no wiesz?! w takim momencie?!nie wybacze ci tego! xd
    uff już myślałam, że Harry się wyniósł albo cos, ale kurde..wkurzył mnie! on sobie jeździ na motorze, nic mu nie jest a Louise sie martwi
    wrrr. wiem, że pisanie rodziału zajmuje wieeele czasu, ale napisz go szybko! chce wiedzieć jak Harry będzie się tłumaczył przed Lou, co jej powie może w koncu jej coś wyzna, zbliżą się jeszcze bardziej do siebie, D na to licze *-*
    nie wiem czy ci mówiłam, ale kocham to FF tak samo jak ciebie :D
    @jannet_1d

    OdpowiedzUsuń
  11. WOAH, DOOOOBRY :O
    Pisz, chociażby dla mnie! :33
    Jeezu, proszę, niech będzie szybciej niż te poprzednie :(((
    Kocham cię, życzę weny siostro.
    Pozdrawiam, @mysza_13 :3

    OdpowiedzUsuń
  12. ŁAŁ, ŁAŁ, i jeszcze raz ŁAŁ! Rozdział jest niesamowity! Nie spodziewałam się, że Louise trafi do domu Harrego no i jeszcze się do niego włamie! Mam nadzieję, że nic się nie stanie Louise :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    @JustJustine19

    OdpowiedzUsuń
  13. ZAJEBISTY *-* jezu ja bym na jej miejscu rzuciła mu się na szyję i nigdy nie puściła, aw
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału, weny kochanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja to kocham *___* Zawsze cierpliwie, czy niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Co prawda, chciałabym, abyś dodawała kolejną część troszkę szybciej, nie myślę tu, że codziennie, co tydzień. Rozumiem, że masz życie prywatne, naukę itp., tylko piszę o czym myślę i nie mam żadnych pretensji, że rozdziały pojawiają się (chyba xD) nieregularnie. To tyle. Czekam! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś średnio mi się podobał ten rozdział.. Jakbyś to nie ty go pisała.. Liczę że następny będzie lepszy. Całusy

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam :D na wstępie powiem że dla mnie rozdziały nie muszą być codziennie - ważna jest historia którą opowiadasz i zachęcasz nią ludzi do czytania i w pewien sposób myslenia- dedukcji :D także dziękuję za każde napisane słowo :D a co do rozdziału to mogłam się spodziewać że harry zniknie xd w sumie ma to w zwyczaju i na serio denerwowałabym się jak louise :D i muszę przyznać że takie zakończenia sa niezwykle efektowne także trzymam kciuki za dalszą część :D pozdro! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny . ojej jest meega!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow cudowny rozdział *.*
    @KissMeAgainBabe

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie spodziewałam się że Louise zemdleje XDD Świetny rozdział już nie mogę się doczekać dalszej akcji :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. no i się zakochałam XD
    Zauroczyłam się w sposobie jakim opisujesz odczucia.
    Uwielbiam ich dialogi i droczenie.
    Lubię jak wszystko się ze sobą zgadza i jak panujesz nad losami bohaterów tego ff.
    Naprawdę bardzo, bardzo mi się podoba!
    Cudownie piszesz i jak najbardziej chce śledzić dalsze lody Louise i Harry'ego.
    Powiadamiasz może na twitterze?
    Jeśli tak, to mogłabyś też mnie? @Kateiloveyou1

    PS. Jedno z moich ulubionych ff od teraz
    PS 2. Fajny wybór imiona dla bohaterki - Louise :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże rozdział cudny, zajebisty, genialny po prostu ahdhuxebusjrgrunsis. Aaaa.

    OdpowiedzUsuń
  22. ahh.... cuuuudo *-* na prawdę! rozdział świetny a ff jeden z najlepszych jakie czytam :D pisz dalej!
    Kocham <3 @AwwMyNiallx

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny. Cudownie wszystko opisujesz, każdą myśl, gest, cudownie.
    Zabrakło mi słów.
    Czekam na kolejny rozdział
    Ściskam i całuję x

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialny hfhvbb swietnie piszesz mbvjvbc

    OdpowiedzUsuń
  25. GENIALNY!!! ;3
    CIESZĘ SIĘ, ŻE JEST ROZDZIAŁ, I TO TAKI EKSCYTUJĄCY!!!
    Tylko w co ten Harry się wplątał. Może w to samo w co brat naszej bohaterki??
    Nie kończ pisać, bo gdy tylko widzę Twój nowy rozdział, na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech!!! ;)
    Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciutko i, że wszystko się wyjaśni, bo ileż można tajemnic!!!
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! :3
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  26. GENIALNY ROZDZIAŁ
    GENIALNA HISTORIA
    GENIALNIE PISZĄCA AUTORKA
    to wszystko czego potrzeba do świetnego opowiadania a tak się składa, ze ty masz to wszystko i to nawet więcej <33
    Ja zawsze jak zobaczę, że jest nowy rozdział to takie "OMFG!! jest nowy rozdział! z drogi wszyscy ja muszę go zobaczyć" naprawdę <3 Uwielbiam to opowiadanie jxdhfniglkjxdhgknuvxdfg
    Czekam z niecierpliwością na następny <33

    @horax_queen

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny rozdział ! no Harry spiepszyłeś xd

    OdpowiedzUsuń
  28. fajny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  29. myślałam, że w tym rozdziale się nie pojawi harry. jezu, ten rozdział ((jak i reszta)) jest taki cudowny. asdfghjasdf >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Wspanialy ja bede czekac nawet miesiac ❤️

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudny rodział. Nie ma to jak sobie po prostu wejść do mieszkania i przeszukiwać rzeczy haha niegrzeczna XD ;) ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejku totalnie się zakochałam w tym opowiadaniu *-* Jesteś najlepsza! Czekam na następny .xx
    @BeebzFever

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo dobry rozdział, nie wiem dlaczego ale bałam sie czytać jak przeszukiwała jego dom, chyba za dużo horrorów;)
    Czekam na kolejny rozdział, powodzenia.
    @Katesmile94

    OdpowiedzUsuń
  34. ej no.. w takim momencie? jak moglas? ugh
    Harry jest taki tajemniczy mmm
    Louise sie o niego martwi aww
    mam nadzieje ze szybko sie wyjasni o co chodzi i co ukrywa Harry
    swietny rozdzial!
    ily <3
    @hanizaliloju

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny *o*
    Nie ma to jak zostawiać klucze w doniczce xd
    Jestem ciekawa jak zareaguje Harry na to że zemdlała / Natalie_mrr

    OdpowiedzUsuń
  36. Jejku, ale ona wrażliwa xd ale i tak ją uwielbiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  37. Może zacznę od tego, że wszystkie rozdziały pochłonęłam w pracy i nie mogłam się na niczym skupić, bo to opowiadanie jest tak genialne i wciągające, że nie mogłam przestać czytać! Piszesz lekko i przyjemnie, że chce się czytać wciąż i wciąż.
    Fabuła? Oj przy wielu fragmentach miałam dreszcze z podniecenia, tak działa na mnie Harry! Tak go wykreowałaś, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Zastanawia mnie, co on może ukrywać i co może grozić Louise z jego strony.
    Przejdźmy do Louise- typowa kobieta. Zmienna, humorzasta i nieprzewidywalna. Polubiłam ją za to jaka jest i że nie rzuciła się na Stylesa od razu jak napalona nastolatka :) Doceniam to w jaki sposób kierujesz tutaj wydarzeniami. Wszystko jest przemyślane. Jest przyczyna i skutek, co jest niezwykle ważne.
    Harold wkurwił mnie niesamowicie kiedy w jednym z odcinków odpowiedział Louise, że przedstawiłby ją Niallowi gdyby była dla niego ważna! Potem się zreflektował, ale i tak byłam na niego wściekła. W ogóle jest bezczelny, zbyt pewny siebie i myśli, że wszystko mu wolno, ale jak to przyznała Louise- jest pociągający.
    Zauważyłam, że wprost lubujesz się w niespodziewanych zakończeniach odcinków i to w najlepszych momentach! Nie przyprawiaj mnie o zawał, błagam xD
    Ona się o niego martwiła, a on miał to w dupie. Pieprzony egoista! Ciekawa jestem reakcji Harry'ego na jej omdlenie i właściwie.. dlaczego ona zemdlała?
    Historia rodziny Louise niesamowicie mnie poruszyła, nie chciałabym żeby Hazza był jakoś związany z tymi wydarzeniami czy w ogóle z jej przeszłością w jakikolwiek sposób, bo to może ją zranić.
    Zuchwała propozycja siedmiu randek, po których będzie błagała żeby został? Genialna! I jestem pewna, że on również nie będzie chciał odchodzić.
    Wspaniałe opowiadanie, kochana.
    Informuj mnie o następnych odcinkach, błagam! <3
    Całuję <3
    [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  38. Obiecałam że coś po sobie zostawię, więc... Opowiadanie świetne. Chciałabym poprosić o informowanie na tt, @Minikkka :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam *o*

    A co do tych wiadomości na asku, to moim zdaniem nie powinnaś się dla nikogo specjalnie zmieniać. Osobie, której naprawdę się podoba to opowiadanie (na przykład ja i inne osoby komentujące), to zostanie, chodźmy miał czekać nawet ten miesiąc na rozdział. Oczywiście, super by było, gdybyś dodała je częściej, ale chyba niektórzy nie rozumieją, że masz jeszcze swoje własne życie i chyba każdego twórcę opowiadania łapie uczucie "braku weny". Sama piszę, więc wiem co to znaczy.
    Również chciałabym poznać tajemnicę, jaką skrywa Harry, jednak dopiero z czasem, bo teraz prawda by zabiła cały urok opowiadania.
    Świetnie piszesz, nie przestawaj. Kilka słów krytyki nie powinny nikogo zrażać, skoro mają o wiele wiele więcej pozytywnych wiadomości.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  40. Przeczytałam wszystko i jestem mile zaskoczona :) bardzo wciągła mnie ta historia ( LOL nie wiem czy pisze sie wciągła czy wciągnęła czy jeszcze jakoś) Masz ogromny talent i nie zmarnuj go ! Serio :)

    Byłabym wdzięczna gdybyś mnie informowała :) @Niella_1D_Swag

    OdpowiedzUsuń
  41. Juz sie nie mg doczekać nastepnego <3 #LoveIt

    OdpowiedzUsuń
  42. przepraszam że tak powiem ale czy ciebie coś nie dojebało?! chcesz to skończyć?! nie nie nie nie i jeszcze raz nie!

    po pierwsze ten rozdział jest ahhahahyskjfhurhfdjjkdsnjchjbshj
    po drugie nie rozumiem ludzi, jak dodasz to dodasz jak nie to nie, nie każdy mam mnóstwo czasu,tak?

    dobra zajmijmy się rozdziałem
    wiesz co mi się podoba najbardziej
    to że ty piszesz ciągle a nie że co chwile dialogi, to według mnie jest bardzo charakterystyczne dla twojego opowiadania i to jest zaleta, a zwłaszcza że ty to opisujesz tak magicznie tak pięknie i tak realistycznie

    według mnie mogłabyś wydać z tym książkę, bez problemu!

    jestem cieekawa i to bardzo co było tymi ważnymi sprawami hazzy
    i dlaczego miał krew
    i co się stanie z louise

    bardzo dziękuję za powiadomienie
    i życze weny i czasu na pisanie!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  43. to jest takie świetne
    omg
    nie przestawaj tego pisać! nie ma mowy!

    OdpowiedzUsuń
  44. o kurde *.* mega <3
    czekam na kolejny z niecierpliwością ! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  45. omg, jak ona się o niego martwiłaa *o*
    ciekawe jakie to sprawy on załatwiał, hmmmm
    zemdlała, teraz on się nią zaopiekuje :D
    czekam na next
    @lovyoubabycakes

    OdpowiedzUsuń
  46. WTF? nie ogarniam...o co tu kurwa chodzi?

    @BlueeeLou

    OdpowiedzUsuń
  47. Swietny rozdzial. Kocham te opowiadanie <3
    Zycze weny ;*


    @czekolin

    OdpowiedzUsuń
  48. Da fuk da fuk co tu się dzieje ;------; jakaś krew na koszulce lol

    OdpowiedzUsuń
  49. już dawno zaczełam czytać to ff , a po tem był brak czasu i tak w kółko , w końcu zasiadłam i je skończyłam, jedst wspaniałe , sama nie rozumiem jak mogłam przestać je czytać.... grr jestem na siebie teraz szczerze zła.. proszę nie przestawaj mnie informować ., @harrehprinces i kontynuuj , oby szyko ♥ zapraszam w między czasie do siebie :* http://unconditional-fanfiction-hs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  50. jestes najlepsza ♥ wielbie ciebie i twoj blog<3 czekam na next :) -@maybe_boobs

    OdpowiedzUsuń

  51. jeju uwielbiam to kiedys mi go ktos (moze ty) podeslal, zapisałam pod nazwą na kiedyś, tym kiedys okazalo sie wczoraj, kiedy z wielkiej nudy przegladalam fan fici :) Dziekuje pzypadkowi ze zapisalam ten ff bo jest cudowny czekam na nexta :)



    @xxohmyniallerxx

    OdpowiedzUsuń
  52. świetny !!!!!!!!!!!! kocham go

    OdpowiedzUsuń
  53. Nominowałam Cię do LA. Szczegóły znajdziesz na letsgetOUT-fanfiction.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ona mnie rozwala serio zemdlala .... Czekam na kolejny :*/:* dosia

    OdpowiedzUsuń
  55. omg. przez 1,5 godziny chyba czytalam cale opowiadanie. WSZYSTKIE rozdzialy. KOCHAM CIE

    OdpowiedzUsuń