sobota, 27 lipca 2013

chapter 2.

Z głębokiego snu wyrwał mnie odgłos dzwoniącego budzika. Aż do dnia dzisiejszego nie zdawałam sobie sprawy, jaki ten odgłos był wkurwiający. Serio. Zwlekłam się z łóżka, czując, jak niewidzialne obręcze zaciskają się wokół mojej głowy przy każdym, nawet najmniejszym ruchu. Potrzebowałam wody, dużo wody. Męczył mnie klasyczny, podręcznikowy kac. Starałam się zignorować ten fakt z uwagi na to, że za pół godziny musiałam być już w barze, w którym pracuję. Nienawidziłam tego, ale cóż, musiałam przyznać sama przed sobą, że lubię mieć pieniądze. Nie jestem pazerna, lubię mieć to, co pozyskam sama.
Ubrałam się w ''strój służbowy'', przeklinając go jak co dzień. Bo jak strojem służbowym mogły być rurki tak obcisłe, że prawie nie możesz w nich chodzić, i top, a'la kostium kąpielowy? Na szczęście to jedyny minus tej pracy, na nic więcej nie mogę narzekać. Powlokłam się do łazienki, aby zrobić makijaż. Ten też był określony - włosy spięte lub rozpuszczone, a jak rozpuszczone, to potargane, żadnych grzywek, aby utrzymywać kontakt wzrokowy z klientem. Oczy obrysowane kredką, rzęsy wytuszowane, musiałaś być piękna jak z obrazka. Do tej pory nie mam pojęcia, jak udało mi się zdobyć tą pracę. Co prawda moje ego wzrosło, gdy oddzwonili, bo zatrudniali same śliczne dziewczyny, ale kiedy już się tam znalazłam, znowu czułam się jak kaszalot. Byłam jedyną szatynką w lokalu, dookoła mnie śmigały same cycate blondynki. Nie to, żebym narzekała na to, czym obdarzyła mnie matka natura, ale w takim środowisku można nabawić się coraz to nowych kompleksów.
Dotarłam akurat wtedy, kiedy szef otwierał knajpę. Zaparkowałam moją kochaną Toyotę RAV4 i wyszłam z samochodu, starając się ignorować światło słoneczne, które nigdy nie irytowało mnie bardziej, niż teraz. Ze względu na gorąc, jaki panował, wyjątkowo duża liczba gości oblegała obiekt, aby coś wypić, lub zjeść zimny deser.
- Louise, na co ty czekasz? Zacznij w końcu obsługiwać klientów - krzyknął mój szef.
- Już się robi, Bob - spieprzaj, Bob.
Ogarnęłam wzrokiem stoliki i spostrzegłam chłopaka, który studiował kartę, więc podeszłam, nie zwracając zbytniej uwagi na to, od kogo mam odebrać zamówienie.
- Dzień dobry, czy mogę przyjąć zamówienie?
- Hmm, myślę, że wezmę.. Och. - czekałam, aż się zdecyduje, wpatrując się w notesik.
- Gdybym wiedział wcześniej, że obowiązuje tu taki ubiór, ta knajpa zyskałaby stałego klienta.- powiedział chłopak z uznaniem w głosie. Lekko zaskoczona, spojrzałam na autora tych słów.
To on. Chłopak z imprezy. Jak mogłam zapomnieć?
- Znowu się spotykamy. - uśmiechnął się zawadiacko.
- Tak, niewątpliwie. Nieszczęścia chodzą po ludziach. - ten uśmiech wytrącił mnie z równowagi. Starałam się przypomnieć sobie więcej z wczorajszego wieczoru, i..
- Twoja malinka ładnie kontrastuje z różem.. mini topu, który masz na sobie. - znowu uśmiechnął się łobuzersko, naciskając na słowo ''mini''. No i co ja poradzę, jak takie wymogi? Przełożyłam włosy z pleców na przód, aby zakryć jak najwięcej.
- Będziesz się ze mną drażnił, czy złożysz zamówienie?
- Och, nie drażnię się z tobą. Jeszcze. - przewróciłam oczami.
- Więc co mogę dla ciebie zrobić? - wbiłam w niego wzrok.
Zlustrował mnie od góry do dołu, po czym zrobił to jeszcze raz.
- W tej chwili możesz zrobić dla mnie bardzo dużo. - powiedział, po czym oblizał wargę. Otworzyłam szerzej oczy na jego bezpośredniość. Co za..
- Z wielką przyjemnością, proszę pana. A może dla odmiany coś realnego, na przykład zamówienie? - rzuciłam, starając się aby zabrzmiało to tak, jakby nie ruszały mnie jego słowa.
- Oczywiście. Poproszę Słodki Orgazm. - no w życiu nie spodziewałabym się, że wybierze drink o takiej nazwie. No życiu. Sarkazm. Zanotowałam to, co powiedział, znowu próbując zachować pokerową twarz, i tym razem udało mi się to.
Nagle złapał szlufkę od spodni i przyciągnął mnie bliżej stolika. Złapał serduszko, które wisiało mi na szyi, i obejrzał dokładnie.
- Jakieś wartości sentymentalne? - interesował go mój łańcuszek?
- Bardzo. Dostałam od mojego chłopaka. - blef, nie mam chłopaka, ale ten wredny patafian nie musiał o tym wiedzieć. - Dlaczego pytasz?
- Od chłopaka? Dziwne. Nie powinien podarować ci.. no nie wiem, złota srebra? - o czym on do mnie mówi?
Przekręcił zawieszkę tak, abym mogła w końcu zrozumieć o co mu chodzi. Brzegi stawały się lekko pomarańczowe, rdza zaczęła pokrywać tworzywo.
- Wiesz, ode mnie na przykład, dostałabyś czyste srebro. I wiele innych rzeczy. Na przykład nawiązanie do drinka.. - zaśmiał się - Tylko mówię.
Poczułam, że jeśli zaraz stąd nie odejdę, przywalę mu w twarz.
- Mhm. Możesz mi jeszcze powiedzieć, jak masz na imię?
Moje pytanie wytrąciło go z równowagi.
- Przecież znasz moje imię. Przedstawiłem ci się wczoraj. - starał się ukryć swoje zdezorientowanie.
- Naprawdę? Wybacz, musiało wylecieć mi z głowy. -  machnęłam teatralnie ręką, w przeciwieństwie do niego nie kryjąc swojego triumfu,
- Harry. - wycedził. Czy naprawdę udało mi się zbić go z pantykału?
- Okej. - zapisałam jego imię na kartce. - Twoje zamówienie będzie gotowe za parę minut.. - spojrzałam na kartkę - .. Harry. - patrzył na mnie spod byka. On może, a ja nie mogę?
- Och, i wiesz - pochyliłam się lekko, przykładając dłoń do ust w taki sposób, jak to robią w filmach, kiedy mówią do kogoś, by reszta nie zauważyła - może ten łańcuszek nie jest dużo warty, ale świetnie nadaje się do przegryzania, kiedy jestem już blisko. - powiedziałam i wyprostowałam się, jednocześnie odwracając się w stronę baru.
- Słodki Orgazm dla tego pana raz! - krzyknęłam do barmana. Uśmiechnął się i mrugnął do mnie, zabierając się do przygotowania drinka. Stanęłam za barem i udałam, że szukam czegoś ważnego, przekładając papierki. Gdy podniosłam wzrok, on patrzył się na mnie intensywnie. Posłałam mu uśmiech numer 3 i wróciłam do bezcelowego przekładania papierków.
- Jasna cholera, kto to jest? - Lena, jedna z kelnerek podeszła do mnie i dyskretnie wskazała palcem na Harry'ego.
- On? To jakiś dupek.
- Dupek? Nie wierzę. Jest g o r ą c y.
- Serio jest dupkiem.
- Nieważne, z takim wyglądem mógłby śmiało mnie przelecieć. - Lena zaczęła wachlować się kartką udając, że zaraz zemdleje. Wywróciłam oczami.
- Pierwszy raz zgadzam się z Leną. Jest zabójczo przystojny, i do tego jak zbudowany.. Ach! - oblizała usta. Pozostałe dziewczyny tylko pokiwały głowami. Były obrzydliwe.
- Louise, on wyszedł i zostawił coś na stole. Wydaje mi się, że to do ciebie.
Podeszłam do stolika i wzięłam banknot, wsuwając go do kieszeni, po czym podniosłam zapisaną kartkę. Miał bardzo ładne pismo, czego zupełnie się nie spodziewałam. Jednak treść zakoczyła mnie bardziej.


Wyjęłam telefon, zdezorientowana. 




Co proszę?!

******

rozdział drugi mamy za sobą. i jak?
miło mi, że ktoś skomentował to, co piszę. 
jeśli chcecie być informowani na tt o nowych rodziałach, napiszcie tutaj swój
username.
JEŚI JUŻ TU JESTEŚ, ZOSTAW COŚ PO SOBIE :)
to do następnego rozdziału!


23 komentarze:

  1. To opowiadanie jest świetne ! Zyskujesz kolejną, stałą czytelniczkę.
    Będę tu zaglądać, informuj mnie dalej na tt.
    Zakochałam się w tym opowiadaniu *_*
    Lubię właśnie TAKIE opowiadania :)
    Świetnie piszesz, twoje opowiadanie strasznie wciąga !
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    @lesbianforsel92

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaww, moje serce właśnie urosło do niebotycznych rozmiarów, dziękuję! <3
      nie ma sprawy, będę Cię informować przy każdym nowym rozdziale :)

      Usuń
  2. Całkiem przyjemnie się czyta, mimo, że tematyka, jak i dotychczasowy rozwój akcji, popularna. Jednak coś sprawia, że chcę tu wrócić.
    Nawiązując do notki pod rozdziałem pierwszym jestem zmuszona KATEGORYCZNIE CI ZABRONIĆ rezygnowania z opisów! opowiadanie to nie tylko sam dialog! Ba! Dialog jest tylko dodatkiem, czasem nawet zbędnym.
    Niestety zbyt dużo osób zapomina o opisach, co sprawia, że historia staje się dziwna, mdła i bezbarwna.
    Koniecznie poinformuj mnie o kolejnych rozdziałach @Emilygetscrazy :) xx
    Pozdrawiam
    Em

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest bardzo ciekawy. Dobrze piszesz, ale tak jak napisała osoba powyżej postaraj sie dodawać więcej opisów. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. - see_the_smile ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejju świetne, wrócę tu na 100%.
    Proszę informuj mnie o nowych rozdziałach :D
    @ohbieberah
    messyfanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz przewspanialee! :D VBardzo podobają mi się te opisy, więc nie obrażę się jak będzie ich więcej.. ^^
    Właśnie.. Informuj o nowych rozdziałach - @Daria_Kinga
    będę bardzo wdzięczna ♥
    Czekam na kolejne!!! :)
    No i zapraszam tutaj - pomaranczowy-zapach-marzen.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!!! Kocham czytać to opowiadanie!!! Jest takie... inne? hmmm Cholernie wciągające więc pisz dalej i czekam na kolejne rozdziały!!! / @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział <3
    informuj mnie jeśli możesz ;3 @xAgata_Sz

    OdpowiedzUsuń
  8. Zyskałaś nowego członka :)
    ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM OPOWIADANIU *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg, jaki rozdział *0* informuj mnie proszę ;* @Paulaa9999

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsze opowiadanie jakie czytałam ! ♥ Informuj mnie o nowych rozdziałach. x @foreverloveluke

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne! :)) / @HiMyHarry

    OdpowiedzUsuń
  12. ASDFGHJKL Zakochałam się w tym *__*

    OdpowiedzUsuń
  13. frfgesrgrstgdrthrsebh

    OdpowiedzUsuń
  14. bhsgfsbfhhiusei BOOSKIIIIII.!;DDD / @BERRYSTYLES69

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero drugi rozdział a ja juz się wciagnelam :) -@uncontrollablex

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha grrr Harry! 💕 ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo,bardzo mi sie podoba *.*
    @Kamila199926

    OdpowiedzUsuń
  18. Oesu, coraz lepiej i lepiej :D ff jest na serio dobry! ściskam! @hallxofxfame xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Bosko piszesz. Masz kobito talent :D
    @1DBona

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG *-* CUDOWNEEE <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podoba mi się :)

    @bemybaby15x

    OdpowiedzUsuń