piątek, 17 stycznia 2014

chapter 16.

W dalszym ciągu wpatrywał się w ogień, uparcie powstrzymując się od spojrzenia w moją stronę. A może wcale nie chciał na mnie patrzeć? Znów łyknął złotego napoju i rozłożył się wygodnie na kanapie. Ja z kolei podniosłam się z siedzenia, czym zwróciłam jego uwagę. Alleluja! Spojrzał na mnie pytająco. Nie, nie zamierzałam wychodzić. Usiadłam na podłodze i z takiej pozycji użyłam kanapy jedynie jako podparcia. Moja historia nie zmieni niczego, jego prawdopodobnie nawet nie poruszy, ale nie umiał sobie odpuścić. Z kolei ja nie rozumiałam jego chorej ciekawości, ale z drugiej strony, co szkodziło mi opowiedzieć to ten jeden raz? Ach, już wiem. Miał pojawić się ból z tym związany, o czym Harry wiedział, ale najwidoczniej się tym nie przejmował.
- Na samym początku musisz wiedzieć, że Holmes Chapel nie jest moim rodzinnym miastem. Pierwsze lata mojego dzieciństwa przeżywałam w zupełnie innej części Cheshire, w innych warunkach, i tak szczerze, jakby w zupełnie innej rodzinie. - zaczęłam. Harry zsunął się z łóżka i zajął miejsce obok mnie. Zerknęłam na niego i napotkałam parę ciekawskich, zielonych oczu.
- Mów dalej, słucham. - zachęcił. Zaczerpnęłam dużej ilości powietrza i kontynuowałam rozpoczętą wypowiedź.
- Zaczyna się bardzo nudno i można by rzec, że pospolicie. Jako przykładna rodzina mieszkaliśmy w największym domu w Warrington. Nigdy nie mieliśmy problemu z pieniędzmi. Pamiętam, kiedy byłam malutką dziewczynką, zawsze dostawałam najnowsze zabawki, i nie miało znaczenia to, że poprzednich nawet jeszcze nie zdążyłam otworzyć.
- Dalej jesteś malutką dziewczynką. - wtrącił cicho, na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Od dziecka wpajali mi, że najważniejsze w życiu są pieniądze. Nie ważne, jak doszedłeś do ich posiadania, ważne, że one były do twojego użytku. Uczyli, że ludzi biednych nie należy szanować, wręcz przeciwnie, powinno się ich potępiać za ich lenistwo. Faktycznie, wtedy wydawało się to dla mnie sensowne. Oni wszyscy spali na zimnych dworcach, w podartych ubraniach, podczas gdy ja co noc otulałam się ciepłą kołdrą i nosiłam to, co aktualnie było na okładkach pisemek modowych. Wiem, co sobie teraz myślisz - rozpieszczona, pusta dziewczynka, która miała wszystko i jej to pasowało. Jednak im starsza byłam, tym mniej wierzyłam w tą ideę, że z dużą ilością pieniędzy będę szczęśliwym człowiekiem. Co z tego, że miałam wszystko, skoro koleżanki bały się zaprosić mnie do siebie na noc w obawie, że skrytykuję ich warunki mieszkalne? Dla jedenastoletniego dziecka był to problem, i to ogromny. - zatrzymałam się na moment, zerkając ukradkiem na Harry'ego. Nie zauważyłam, kiedy odwrócił się tak, że teraz siedział przodem do mnie, opierając się o kanapę jednym bokiem. Nie odzywał się i wydawał się być nawet zainteresowany tym, co mówię.
- Teraz mieszkam z mamą, lecz moja rodzina kiedyś przedstawiała się w zupełnie innym składzie. Mama z ojcem, jako szczęśliwe małżeństwo, wzorcowo wychowywali córkę.. i syna.
Odkąd pamiętam, Tony zawsze buntował się przeciwko ojcu, nawet kiedy nie miał ku temu większych powodów. Szybciej ode mnie zrozumiał, że przekazywane nam przez niego wartości są pozbawione sensu i próbował poniżać go przy każdej możliwej okazji, a on nie pozostawał mu dłużny, jednak żadne z nas nie robiło niczego, by temu zaprzestać, ponieważ były to typowe relacje między ojcem a zbuntowanym nastolatkiem. Poza tym, wszystko co działo się w rodzinie, zostawało w rodzinie, więc tym bardziej nikomu zbytnio to nie przeszkadzało.
Nadszedł jednak taki czas, kiedy ojcu odcięli dopływ pieniędzy. Wściekał się na wszystko dokoła i wkrótce wszystkich zaczął obwiniać, stawał się agresywny. Tony wielokrotnie przyjmował na siebie jego napady złości, byleby tylko nie dopuścić go do nas, jednak tato nigdy nie podniósł na niego ręki. Wiedział, że samymi słowami może zdziałać więcej, a uwierz mi, nie hamował się, kiedy krytykował nas lub mamę. Nie krył niezadowolenia z tego, że pierworodny się mu sprzeciwia, w dodatku żona nie popiera go w jego chorych zapędach. Mama nie chciała powtarzać jego słów, również miała odmienne zdanie na temat jego priorytetów, ale on potrafił bywać brutalny. Bała się go i nie chciała się narażać, a on prawie nigdy się na niej nie wyżywał. - przestałam mówić i zamknęłam oczy. Wymacałam ręką wolne miejsce na podłodze i odstawiłam na wpół pusty kubek z zimną już herbatą.
- Prawie? - zapytał. Wiedziałam, że nie odpuści żadnego szczegółu.
- Im mniej wiesz, lepiej śpisz, Harry, ale chyba nie znasz tego aforyzmu, co? - parsknęłam, a od odpowiedział mi tym samym. Może nie będzie tak źle?
- Na moje nieszczęście zaistniała sytuacja w domu pokrywała się mniej więcej z czasem, kiedy zaczęłam dojrzewać. W końcu ojciec zaczął obwiniać tylko mnie. Wyrzucał mi, ile pieniędzy na mnie wydał, ile dla mnie zrobił, a teraz, kiedy on nie ma wystarczającej ilości środków, nie potrafię mu pomóc. Nikt nie potrafił przemówić mu do rozumu, mimo że nasza sytuacja rozeszła się po rodzinie i wielu próbowało z nim rozmawiać. Jak grochem o ścianę.
Pewnego dnia ni stąd, ni zowąd rzucił, że szef zwolnił go dlatego, bo zobaczył, jak grubą i paskudną ma córkę. - ponownie zamknęłam oczy, starając się nie dopuścić do wypływu łez. Gdyby teraz spotkało mnie coś takiego, zapewne puściłabym to mimo uszu, ale wciąż tkwiła we mnie ta mała dziewczynka, dla której powracające traumatyczne wspomnienia były jak koszmar.
- Rozpętało się prawdziwe piekło. Mama zarzucała mu, że jest nienormalny i powinien zacząć się leczyć, bo stał się chory z tymi swoimi zapędami. Tony natychmiastowo wskoczył między nich i starał się załagodzić kłótnię. Próbował spokojnie przemówić ojcu do rozumu, by się opamiętał. Ten jednak nie reagował, szarpał się i krzyczał, by go puścił, więc Tony postanowił złapać się ostatniej deski ratunku. Pamiętam dokładnie, jak powiedział szyderczym tonem, żeby nie psuł wyimaginowanego obrazka rodzinki, który sobie stworzył, bo teraz tylko ten obrazek mu został. To mogło zadziałać na dwa sposoby - albo ochłonie i przeprosi jak zwykle, albo w końcu wybuchnie. Pech chciał, że wybrał tę drugą opcję. Zamachnął się na niego tak, że przeleciał przez kuchnię i zatrzymał się dopiero kiedy uderzył głową w szafkę. Drugi cios wymierzył mamie, co prawda słabszy, ale i tak wylądowała na podłodze. Spojrzał na mnie, rozwścieczony, na szczęście przerwał mu dzwonek dzwoniący do drzwi. Chyba któryś z sąsiadów, zaalarmowany wrzaskami, postanowił sprawdzić, czy wszystko w porządku. Mama szybko przeczołgała się po podłodze do mnie siedzącej pod stołem i wyszeptała, żebym pobiegła do swojego pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Siedziałam jednak jak sparaliżowana, i zorientowałam się, że powinnam to zrobić dopiero wtedy, kiedy wrócił do kuchni. - mówiłam jak automat. Byłam zaskoczona, że tak wiele pamiętam z tamtej nocy. Najwidoczniej teraz palące wspomnienia z tamtego okresu nigdy na dobre nie wymazały się z mojej pamięci.
- Pobiegłam schodami na górę starając się biec na tyle szybko, by mnie nie dogonił. Później przez długi czas walił pięściami w drzwi, a ja wysłuchiwałam jego wrzasków, płacząc skulona pod łóżkiem. Trwało to dobrych parę godzin, dopóki nie uspokoił się na tyle, by odpuścić. I wszystko wróciło do normy, tak jakby nic nigdy nie miało miejsca. Powrócił pan domu, ze swoją idealną rodzinką. 
Parę dni później ojciec odzyskał pracę i wszystko powoli wracało do dawnego porządku. Od tamtego zdarzenia zaczął mnie ignorować, a więcej czasu poświęcił mojemu bratu. Jeśli wcześniej uważał, że to o mój byt należy dbać najbardziej, to jego zdanie zmieniło się diametralnie. Całą uwagę skupiał na tym, by wychować go na człowieka podobnego do niego. Nie mogę powiedzieć, żeby Tony'emu się to podobało, lecz nie mówił nic, nie protestował. Trwało to całe dwa lata aż do momentu w którym zaczął znikać. Dosłowne, zapadał się pod ziemię. Początkowo raz na jakiś czas, później było to już na porządku dziennym. Mama co noc wpatrywała się w okno, wyczekując jego powrotu. Starałam się odkryć, czym się zajmował, co powodowało, że się zmienił. Bo zmienił się. Z pyskatego nastolatka stał się wyciszonym, ale bezczelnym młodym mężczyzną. Zmienił się również z wyglądu. Przestawałam poznawać mojego brata, a on jakby wycofał się z rodzinnych chwil i uciekał od wspólnego spędzania czasu.
Jednej nocy obudziło mnie pukanie w okno. Próbowałam to ignorować, ale ktoś przez długi czas nie przestawał. Otworzyłam okno i do pokoju wpadł Tony, cały poobijany. Usiadł na łóżku i zaczął płakać, że żałuje, że się w "to" wplątał. Chyba był pijany. Starałam się wydobyć z niego informacje co takiego "to" oznacza, ale bełkotał coś niezrozumiałego. W końcu wstał, przytulił mnie i powiedział, że nie chciał, żeby to się tak skończyło. Wyszeptał, że mnie kocha, i poszedł do swojego pokoju. Nie wiedziałam, o co chodzi, ale uznałam, że skoro był pijany, to był to tylko wymysł jego wyobraźni i nic złego się nie dzieje, i poszłam spać. Spałam spokojnie, dopóki z samego rana nie obudziła nas policja informując, że prawdopodobnie znaleźli ciało Tony'ego. - kolejny raz przerwałam opowieść. Chciałam przestać, nie wywlekać na wierzch tego fragmentu z moich wspomnień. To tak, jakbym otwierała na nowo dopiero co zasklepioną, ogromną dziurę w sercu. - Nie chcieli wyjawić żadnych szczegółów, dopóki nie ubierzemy się i nie pojedziemy z nimi, by zidentyfikować ciało. I faktycznie, to był on. Funkcjonariusze tłumaczyli nam, że odkryli miejsce, w którym spotykali się chłopcy prowadzący "zepsuty tryb życia" - zaśmiałam się gorzko. - Tak jakby wiedzieli wszystko o wszystkich, ich też szybko ocenili. Tony nie jest zepsuty.. nie był.
Przez dwa lata odbywały się tam nielegalne wyścigi motorów. Noc w noc ktoś kończył poobijany przez głupi wypadek lub poturbowany przez kolegę, który przegrał wyścig, ale nigdy nie zdarzyło się nic tak dramatycznego. To byli sami gówniarze, nie zdający sobie sprawy z tego, jak niebezpieczne to wszystko było . Dopiero gdy stało się coś takiego, zrozumieli i sami zgłosili się na policję. Szczęście w nieszczęściu, tak nazwali to policjanci. Nie dowiedzieliśmy się więcej, ponieważ ojciec zarządał, aby odwieźli nas z powrotem do domu. Całą jazdę radiowozem mama płakała, a on nie reagował, lub nie chciał jej wspierać, zachowywał się jak skurwiel. - zapiszczałam. - Gdy tylko przestąpiliśmy próg, wydarł się na mamę, że to wszystko jej wina, bo nie była w stanie upilnować ich jedynego dziecka. I dla niej, i dla mnie to był szok. Nie mogłam uwierzyć, że jest w stanie mówić podobne rzeczy w takiej sytuacji oraz w to, że Tony był według niego ich jedynym dzieckiem. Chodził po domu, wrzeszczał i jednocześnie pakował swoje rzeczy. Trwało to całą godzinę, po czym wyszedł i nigdy więcej go nie widziałyśmy. - przez chwilę miałam wrażenie, że jest smutny, lecz to wrażenie odeszło w niepamięć, gdy zaczął zadawać pytania.
- Co później było z twoją mamą?
- Uwierzyła we wszystkie słowa, które powiedział ojciec i obwiniała siebie tak długo, aż wpadła w depresję. Żaden terapeuta nie był w stanie jej pomóc, zbyt wiele rzeczy w otoczeniu mogło działać na korzyść myśli, że to jej wina, więc postanowiłyśmy się przeprowadzić. I tak trafiłyśmy tutaj. - udało mi się powiedzieć jednym tchem, nie wplątując w to żadnego szlochu czy łkania. Płakałam, ale nie histeryzowałam. - Wiele było momentów, kiedy po prostu siadała i nie ruszała się, wpatrując się w jeden punkt, a później jakby budziła się i zachowywała tak, jakby to wcale nie miało miejsca. Zaczęła wracać do siebie mniej więcej po trzech latach zażywania leków i terapii.
- A jak teraz objawia się jej.. depresja?
- Hamuje swój smutek, ale ten stan wraca do niej wtedy, kiedy widzi coś, co jej o nim przypomina..
- Jak wtedy, kiedy byłem u ciebie w domu? - wtrącił. - Pamiętam, jak roztrzaskała kubek o ścianę. Dlaczego to pojawiło się u niej właśnie wtedy? - zapytał zdziwiony.
- Bo, prawdę mówiąc, jesteś do niego trochę podobny. - powiedziałam i zauważyłam, jak zachłysnął się powietrzem. - Nie traktuj tego personalnie, po prostu zawsze, kiedy widzi kogoś z zielonymi oczami i kręconymi włosami, to do niej wraca. Nie umie sobie jeszcze z tym poradzić.
- To jest dziwne. - powiedział, a ja cicho wypuściłam z siebie powietrze. Przyznaję, że nie takiej reakcji się spodziewałam. Co prawda nie wiedziałam, jakiej oczekiwałam, ale nie przypuszczałam, że skwituje to właśnie słowem "dziwnie". Mógł każdym innym, ale nie takim. Przeczesał palcami włosy, wzruszył ramionami i wyciągnął je w moją stronę. Nagle wstąpiła we mnie niesamowita złość, a jej powodem i jednocześnie jedynym obiektem do jej wyładowania była osoba stojąca tuż przede mną, z rękoma wyciągniętymi w opiekuńczym geście. To naprawdę nie powinno tak wyglądać. Zerwałam się z miejsca, zaciskając pięści.
- Poznałeś moją historię. Tego właśnie chciałeś, Harry? Zobaczyć mnie w takim stanie? - wyrzucałam z siebie słowa, które brzmiały jak szczeknięcia. - Czy to coś zmieniło? Czy to cię uszczęśliwiło? Bo mnie wcale, ale ty wiedziałeś, że tak będzie. Jesteś okropny i pojebany, tyle mam ci do powiedzenia. - skończyłam, a on wpatrywał się we mnie zszokowany. Miałam świadomość, że moje słowa mogą go zranić, ale jeszcze nie do końca to do mnie docierało, ale nie sądziłam, abym później się tym przejęła.
- Niestety jestem tu zamknięta pod przymusem, przez ciebie, bez możliwości wyjścia, więc tak na dobrą sprawę, jestem u siebie. Więc teraz proszę cię, wyjdź i zostaw mnie samą. - wysyczałam, obserwując brak reakcji z jego strony.
- Spieprzaj stąd! - krzyknęłam mu w twarz, na co zeskoczył z kanapy i mówiąc coś cicho, powoli wycofał się, nie przestając lustrować mnie wzrokiem. Szedł tyłem, by nie umknął mu żaden szczegół, aż w końcu odwrócił się na schody i zniknął z pola widzenia. Osunęłam się z powrotem na podłogę, zwijając się w kłębek oraz zastanawiając się, dlaczego zrobiłam właśnie to, zamiast wyjść z tego domu jak najszybciej. Co z tego, że zapewne błądziłabym całą noc między ulicami i domami, skoro tysiąc razy bardziej wolałam to, niż przebywanie tutaj. Niesamowicie żałowałam, że nie opanowałam swoich pragnień wtedy, na plaży. Łzy powoli spływały po policzkach, raz po raz powodując łkanie, ale nie z powodu pocałunku. Po raz pierwszy otworzyłam się przed kimś, odkryłam swoje tajemnice, a teraz plułam sobie w brodę, że zrobiłam to przed Harrym. Nie zasługiwał na to, by o tym wiedzieć. Czasu nie cofnę.. ale przecież wciąż mogę mieć wpływ na przyszłość. A w mojej przyszłości nie ma miejsca na Harry'ego. Nie ma. Po upływie nieokreślonej ilości czasu podniosłam się wreszcie z miękkiego dywanu, lecz mój plan wydostania się stąd legł w gruzach w momencie, kiedy zobaczyłam Harry'ego siedzącego w poprzek na schodach. Stanęłam w miejscu, zdezorientowana. Był tu przez cały czas?
- Naprawdę myślałaś, że zostawiłbym cię samą w takim stanie? - powiedział i wstał, podchodząc do mnie i stając naprzeciw. Nie dało się nic wyczytać z jego oczu. Wziął mnie na ręce i nim zdążyłam zaprotestować, wypowiedzieć jakiekolwiek słowo, siedziałam już na kanapie wraz z Harrym obejmującym mnie ramieniem. Próbowałam się podnieść, lecz przytrzymał mnie mocno, mówiąc mi spojrzeniem, że lepiej byłoby gdybym została tam, gdzie się znajduję.

*****
trochę chaotycznie. mam nadzieję, że co nieco się Wam wyjaśniło. 
przyznaję się, że nie byłam pewna, czy ten rozdział się Wam się spodoba, wciąż nie jestem,
ale podczas pisania tego rozdziału jedna czy dwie łzy poleciały i niczego nie zmieniłam.
to jest takie.. moje.
ogromną niespodzianką było dla mnie ujrzenie tu ponad 20 000 wyświetleń. 
dziękuję Wam z całego serca :)

38 komentarzy:

  1. jaki miły początek weekendu :)
    biorę się za czytanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba się i to bardzo. Mimo, że taki smutny.. Nie spodziewałam się, że tak to rozwiążesz. Nadal mam mnóstwo pytań :3 Napisałabym więcej ale za dużo emocji. Czekam na następny :D

    @Daydreamer_525 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest wspaniały i naprawde wiele wyjaśnia. Przez, że to jest 'takie Twoje' rozdział jest bardzo wzruszający. - see_the_smile

    OdpowiedzUsuń
  4. zaczelam czytac jakies 2 tyg temu ten blog i cholernie mi sie spodobal :D uwazam ze masz talent, ja nie czytam niczego, co nie jest warte przeczytania a twoj blog przeczytalam w 3 godziny w nocy wiec tak, jest zajebisty XD czekalam naprawde dlugo na 16 rozdzial ale nie mam Ci tego za zle, wiem jak to jest, na nic sie nie ma czasu :) zycze Ci duzooo weny i wytrwalosci :) mam nadzieje ze rozdzialy beda choc troszke czesciej ale mam taka glupia nadzieje tylko wiec nie przejmuj sie moim gadaniem :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. jejciu
    taki słodki jest ten rozdział że masakra
    trochę zdziwiło mnie to jak zachowała się ona po tym jak wszystko harry'emu powiedziała
    to było takie wzruszające i cudowne
    też mi się chciało płakać bo no.. sama mam mały problem z depresją ale jest ok!
    rozdział piękny, uroczy, cudowny, ciekawy, świetny, interesujący ( pod względem tego że ma się chęć dowiedzenia się więcej o głównej bohaterce )

    to jest bardzo szczery komentarz.
    piszesz świetnie
    i mam prośbę
    napisz proszę szybciej następny rozdział bo on na 100 procent będzie jeszcze ciekawszy

    mam pomysł haha
    możesz zrobić taką dość bliską scenę ale jeszcze nie seks
    byłoby ciekawie haha

    dziękuję za informację! <3

    @ta_brzydka

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że rozdział jest smutny to mi się podoba!
    Świetne rozpoczęcie weekendu :)
    Cudowny rozdział :)
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest piękne, tyle moge powiedzieć *-*
    Proszę dodaj szybko rozdział..chce wiedziec jak teraz Harry będzie zachowywac się w stosunku do Louise..proszę <3
    @jannet_1d xx

    OdpowiedzUsuń
  8. asdfghjklfghf genialny rozdział *-*
    kocham to opowiadanie <3
    widać że ten rozdział.. hmm sama nie wiem jak to określić, "jest taki Twój" i dlatego jest wyjątkowy, moim zdaniem wszystkie rozdziały na tym blogu były cudne, ale ten jest chyba najlepszy. Na prawdę czytając Twoje opowiadanie widzę, że pisanie to coś co lubisz, wkładasz w to dużo serca i nie dodajesz rozdziałów byleby były, ale jest to historia która coś dla Ciebie znaczy. Takie moje odczucia, być może w czymś się mylę, ale tak uważam :)
    Co do tego rozdziału to powiem jeszcze tylko że jestem zaskoczona, że zdecydowała mu się opowiedzieć o tym wszystkim i jeszcze milej jestem zaskoczona tym, jak Harry się zachował, to było taaakie słodkie *-* :')
    Podsumowując, piszesz genialnie, uwielbiam tą historię i czekam niecierpliwie na następny rozdział ♡
    @AwwAdrianne x

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie pomyślałabym, że chodzi o brata, obstawiałam ojca, a tu prosze. Mimo to fajnie, że mnie zaskoczyłaś. Bardzo mi sie podobał ten rozdział. Trochę smutny, ale wkońcu poznaliśmy historię bohaterki. Wspaniały początek ferii ;)
    Pozdrawiam, Heaven

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział,bardzi emocjonujący aż się poplakalam ;( czekam na kolejny ;** @_Roomies

    OdpowiedzUsuń
  11. No i wszystko jasne :). Osobiście czekam na jakieś gorące momenty w kolejnym rozdziale, który swoją drogą mam nadzieję pojawi się już nie długo xx
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  12. To wszystko wyjaśnia. Łał, nie wiem co napisać. Tak trochę jestem w szoku. Więc napiszę, że czekam na następny rozdział.
    Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  13. No to się zadziało. Harry oczywiście sobie u mnie zapunktował.

    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział!
    Pozdrawiam serdecznie! xx

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest niesamowite. Ta historia Louise bardzo mnie zasmuciła, nie spodziewałam się tego. To, że Harry nie zostawił jej samej, jest słodkie i miłe z jego strony. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i sposób w jaki piszesz. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! xx
    @hazlux

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten rozdział jest wyjątkowy, przyznam, że na chwilę zwilgotniały mi oczy. Bardzo emocjonujące, ta historia jest nisamowicie wzruszajaca. Nigdy nie pomyślałabym, że może chodzić o brata. Wow... czuć jak wiele serca wkladasz w pisanie, a to bardzo ważna i cenna umiejętność.
    Ten moment kiedy Hazz powiedział, że nie zostawiłby jej w takim stanie >>>>>>
    Wielkie awwwww. Przyznam, że nie wyczekuje goracych momentow, raczej takich, gdzie Harry udowodni, że mu zależy, po prostu nie wyobrażam sobie, żeby teraz miała być jakaś ostra scena pomiędzy nimi. Ale się nie wtrącam, wierze, ze wszystko co napiszesz bedzie wspaniale xx
    @dreamerniallerx

    OdpowiedzUsuń
  16. Uroczy placzliwy zajęliśmy rozdział. Uroczy ponieważ jej nie zostawił. A placzliwy bo Tony.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział! jak każdy inny zresztą :D nie mogę się doczekać kolejnego <3 ~@NoIdeaToName

    OdpowiedzUsuń
  18. Suuuper!! Xoxo @HarrysCaat

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam z niecierpliwością na next ! <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś niesamowita i masz ogromny talent...tak cholernie mnie wciągnęło ,nie mogę się doczekać następnego :) Z ogromną chęcią będę czytać to opowiadanie ♥ @luv_my_horanx

    OdpowiedzUsuń
  21. wow wow wow ! dziewczyno przez ten rozdzial chyba wszystkie dziewczyny sie poplakaly ;( ale n]jak zawsze niesamowity :) czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  22. superrr !!! dopiero dzisiaj zaczęłam czytać i poprostu .. super !! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny!!! GENIALNY ROZDZIAŁ!!!
    Jest taki dramatyczny!!!
    Sporo się wyjaśniło.
    Trochę dziwna reakcja naszej bohaterki, ale dobrze że się nie poddała Harremu przez tą melancholię, która ja ogarnęła.
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko!!!
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  24. to opowiadanie jest cudowne, na prawdę masz talent! czekam z niecierpliwością na to co będzie dalej! xx @larryofmylifee

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowne *-* @luvvvmyidols

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny rozdziała czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  27. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Przeczytałam to od początku i teraz czuję spory niedosyt. Nie da się nie zauważyć, że piszesz genialnie. Na początku trochę nie podobało mi się, to że tak plątałaś czasy, ale z następnymi rozdziałami pozbyłaś się tego i teraz jest IDEALNIE!
    Czekam na następny! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow cudowne. Wspaniale piszesz czekam na następny *.* ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  29. o fuck xd serio jest świetny :) gratulacje dla tego co robisz, jesteś wspaniała! :) kocham! @hallxofxfame

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytam to ff od wczoraj i strasznie mi się podoba. Od razu mówie, że moje komentarze mogą się nie pojawiać pod każdym następnym rozdziałem dlatego, że nie umiem opisywać moich 'uczuć'(?) po przeczytaniu. Wiem że zależy Ci na opini ale wierz mi piszesz świetnie! ~ @stylesmebednow xx

    OdpowiedzUsuń
  31. Awh!Boże,cudowne! :D
    Czekam z niecierpliwością na dalszą część :) xxxxx / @idontcaree__

    OdpowiedzUsuń
  32. To opowiadanie jest świetne :D wczoraj zamiast pójść wcześniej spać czytałam i czytałam aż w końcu była północ, więc już sobie odpuściłam. Czekam na ciąg dalszy (: / @planetkaro

    OdpowiedzUsuń
  33. O.O...wow...n-naprawde fantastyczny rozdział... genialny...niemam słowa które opisało by ten post... bo fantastyczny czy genialny... to za mało...
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń
  34. No ale z niecierpliwością czekam na nexta :*
    ♡ ♥
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń
  35. jejkuu ! Blog jest cudowny, opowiadanie tak mnie wciągnęło że nie mogę się już doczekać więęęęęcej! - @luvjuall

    OdpowiedzUsuń
  36. Ło Jejku...boskie... Gdzie kolejny rozdział... Chce wiedzieć co będzie dalej. Super @dosiapp

    OdpowiedzUsuń
  37. OMG! To jest wspaniałe ! <3 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! / @loczekxx

    OdpowiedzUsuń