- Co tam było? Co napisał? - naskoczyły na mnie wszystkie naraz. Od kiedy interesuje je moje życie prywatne?
- Um, chce się ze mną spotkać. - zaczęły wzdychać i piszczeć. - Ale ja nie zamierzam się z nim spotykać.
- Co? Dlaczego? - nie kryły zdziwienia.
- Jest bezczelny. I chamski. I bezczelny. I uparty. Mówiłam już, że jest bezczelny?
- Skurwysyn - zaśmiała się Lena.. albo Leila, nie wiem. Wszystkie wyglądały tak samo - Ale przystojny - dodała szeptem.
- Tak, jest przystojny, to prawda, ale..
- Och, Louise, daj spokój. Jest niesamowicie gorący. I widać, że ma kasy potąd - uniosła rękę nad głowę. - Nie żeby to było najważniejsze, ale to dobra partia, i na twoim miejscu spotkałabym się z nim choćby po to, żeby dowiedzieć się, co potrafi robić w łóżku - zachichotała. Nie miałam wątpliwości, że ona wspaniale nadawałaby się dla tego wkurzającego człowieka.
- Louise, spotkasz się z nim? - zapytała Carmen. Zastanowiłam się chwilę. Nie chciałam spędzać z nim czasu, jednak miałam ochotę utrzeć mu nosa i sprawić, żeby ten bezczelny uśmieszek zszedł z jego pięknej buźki.
- Tak, ale potrzebuję najbardziej seksownej sukienki, jaką można dostać w promieniu tysiąca kilometrów. Innej opcji nie dopuszczam.
- Myślę, że mogę mieć taką. - zaśmiała się. - Jeśli chcesz, po pracy możemy podjechać do mnie, i przeszukać moją szafę. - uśmiechnęła się nieśmiało i sympatycznie. Byłam lekko zaskoczona. Sądziłam, że wszystkie są tak glupie, że muszą powtarzać sobie w myślach, że po wdechu następuje wydech, a po lewej nodze - prawa noga.. Skarciłam się za to myślenie. Odwzajemniłam uśmiech i pokiwałam głową.
Trzy godziny później siedziałam na łóżku Carmen, gdy tymczasem ona wyciągała sukienkę za sukienką. W pewnych momentach nie byłam pewna, czy faktycznie trzymam w ręku sukienkę, czy może podrzuciła mi już jakąś fantazyjną bieliznę. Jestem pewna, że przezroczysta folia zakrywałaby więcej niż to, co mi podawała. W końcu wyciągnęła coś, co mnie zainteresowało. Od razu ją założyłam, a Carmen zagwizdała, co pozwoliło mi myśleć, że to właśnie TA sukienka. Czarna, obcisła sukienka na cienkich ramiączkach, z naszytym materiałem z delikatnej koronki. Odkrywała połowę pleców, a z przodu miała zamek. Ku mojej uciesze to nie była tylko wstawka, tylko zamek, który bardzo łatwo można było zapiąć. I odpiąć.
- Co powiesz na to? - spytała, trzymając w ręku parę brzoskwiniowych szpilek. Były z zamszu - i miały czterocentymetrową platformę. Wolę nie myśleć, ile miał obcas.
- Jak się w tym chodzi? - jęknęłam. W życiu ich nie założę.
- Spróbuj, zobaczysz, że to tylko tak strasznie wygląda. - spojrzałam na nią nieufnie, a ona podała mi buty. Ostrożnie wsunęłam w nie stopy i zrobiłam pierwszy krok. Rozejrzałam się na boki. Okej, żyję, mogę iść dalej. Zrobiłam drugi krok, a za nim trzeci, i czwarty, i piąty.
- Hej, to jest łatwe! - z gracją przechadzałam się po pokoju. Carmen śmiała się ze mnie.
- Wyglądasz niesamowicie. Chcesz go przelecieć? - zmrużyła oczy.
- Eh, nie. Mówiłam wam, że jest bezczelny, i wcale nie przesadzałam. - odgarnęłam włosy, aby pokazać jej fioletową plamkę na mojej szyi, pamiątkę po imprezie. Otworzyła szerzej oczy. - I lubi robić sobie dwuznaczne uwagi, co pozwala mi określić jego upodobania. Zamierzam wyglądać tak seksownie jak nikt nigdy dotąd i pokazać mu, że nie może mnie mieć. - uśmiechnęłam się. Naprawdę chciałam to zrobić. Co prawda wielu facetów czyniło podobne uwagi względem mojego stroju, jednak nikt nigdy nie naruszył mojej strefy osobistej. A już na pewno nikt nie traktował mnie tak, jak on na imprezie. Był zbyt pewny siebie, a to działa na mnie jak płachta na byka.
- Jestem za. I pomogę ci. - spojrzałam na nią pytająco. - Och, nie obraź się, jesteś śliczna, ale kompletnie nie umiesz tego podkreślić. Zajmę się Tobą. O której jesteś z nim umówiona?
- Ee.. Jurto o 20.
- W porządku, będę u Ciebie o 18. - uśmiechnęła się. - Nie patrz tak na mnie, nie będzie bolało!
Wieczór spędziłyśmy razem na plotkowaniu i obmyślaniu fryzury i makijażu. Nie spodziewałam się, że będzie taka sympatyczna.
Po powrocie do domu byłam tak wykończona, że jedyne, o czym marzyłam, to sen. Zrzuciłam z siebie ubrania i zasnęłam myśląc o tym, dokąd Harry chce mnie zabrać.
******
- Louise, wstawaj! - głos mamy wyrwał mnie z mojej własnej, idealnej krainy. - Chodź na śniadanie! - zrobiła mi śniadanie? Oj, coś nie tak. Zwlokłam się z łóżka i z odrazą spojrzałam w lustro. Nie zmyłam wczoraj makijażu i wyglądałam kropka w kropkę jak miś panda. Szybko zmyłam to paskudztwo i zeszłam na dół. Na stole czekały na mnie naleśniki, jajka, bekon i kakao.
- Mamo, ktoś umarł? - zapytałam zszokowana.
- Co? Oj, nie, nie przesadzaj. Siadaj i jedz. - odsunęła krzesło i wskazała na nie ręką. Okej, nie będę się kłócić, jestem głodna. Nałożyłam sobie wszystkiego na talerz, i zaczęłam pochłaniać w rekordowym tempie.
- Wiesz, odbyłam przed chwilą bardzo ciekawą rozmowę telefoniczną.
- Mhm - mruknęłam z ustami pełnymi naleśników. Chwyciłam kakao, aby wszystko łatwiej przełknąć.
- Chcesz wiedzieć, o czym?
- Mhm - nie przeszkadzaj mi, kiedy jem, kobieto!
- Dzwonił chłopak. Przedstawił się jako Harry. - zakrztusiłam się kakao. Kontynuowała, nie zwracając uwagi na moją reakcję. - Powiedział mi, że zaprosił cię na kolację i chciał upewnić się, że go nie wystawisz. Dlaczego nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka?
- Nie mam chłopaka, mamo. - odpowiedziałam, wciąż się krztusząc.
- No dobrze, ale będziesz miała? - zaświeciły jej się oczy. - Przez telefon ma fantastyczny głos. To byłby twój pierwszy prawdziwy chłopak! Moja mała dziewczynka miałaby swojego księcia..
Kontynuowała swój monolog, a mi zupełnie odechciało się jeść. Wróciłam do swojego pokoju z zamiarem doprowadzenia się do porządku. Z głośnym westchnieniem udałam się do swojej łazienki. Tak, miałam swoją łazienkę i każdego dnia dziękowałam Bogu, że do tego dopuścił. Zamknęłam się na klucz, to był mój czas i nikt nie miał prawa mi przeszkadzać. Wskoczyłam pod prysznic, wykonując wszystkie podstawowe czynności. Ogoliłam nogi, po czym wyszłam spod prysznica. Owinąwszy się ręcznikiem, wyszłam z łazienki. W jakiś sposób zagięłam czasoprzestrzeń, do łazienki weszłam o 13, a teraz była 16. No cóż, miałam jeszcze 2 godziny do przyjścia Carmen a 4 godziny do.. spotkania z Harrym. Za żadne skarby nie chciałam nazwać tego randką. Wzdrygnęłam się i w ręczniku zaczęłam przeglądać twittera, tumblra i inne rzeczy, bez których nie umiem żyć. Okej, umiem, ale nie chcę. Ponownie zagięłam czasoprzestrzeń, bo po pięciu minutach Carmen już stała w drzwiach. Ciągnęła za sobą wielką torbę pełną kosmetyków. Jęknęłam. Nie dane mi było protestować, jedynie siedziałam i cierpliwie czekałam, aż skończy.
I tak, po dwóch godzinach zmagań stałam w przedpokoju pomalowana delikatnie, lecz, że tak powiem, uwodzicielsko. Carmen lekko zakręciła końcówki moich włosów i spryskała je lakierem. Paznokcie błyszczały brzoskwinią, dopasowując się do koloru butów. Nie miałam za dużo czasu, aby ''podziwiać'' się dłużej, gdyż rozległo się pukanie do drzwi.
- Louise.. Wyglądasz prześlicznie. Na pewno mu się spodoba. - mama stała w drzwiach kuchni, patrząc na mnie z podziwem, a Carmen przytakiwała.
- Taa, na pewno. Na trzęsących nogach podeszłam do drzwi i je otworzyłam. To, co zobaczyłam, sprawiło, że zamarłam. Jeśli on również obrał sobie za cel wytrącenie mnie z równowagi swoim wyglądem, to jasna cholera, udało mu się.
- Dzień dobry, pani Cook. - powiedział, uśmiechając się pięknie. Przeniósł wzrok na Carmen i lekko skinął głową, a ta przywitała go w taki sam sposób.
- Możemy iść? - uśmiechnął się zawadiacko. Spojrzałam na niego i wyczytałam z jego oczu, że też jest pod wrażeniem. To dodało mi odwagi.
- Tak. Mamo, o której mam być w domu? - zwróciłam się do mamy słodkim głosem. Chciałam, żeby wiedział, że z chęcią już bym w nim została.
- Och, Harry powiedział, że cię odwiezie, więc nie martw się czasem. - była wyraźnie pod wrażeniem. Przewróciłam oczami. Mamo, to tylko powłoka, w środku jest okropny! Nie widzisz tego?
Złapał mnie za rękę i delikatnie pociągnął za drzwi. Poprowadził mnie w stronę swojego samochodu. Wow, nieźle! Nie miałam pojęcia, co to za model, ale już mi się podobał. Otworzył mi drzwi od strony pasażera. Och, jakże szarmancki dupek. Wsiadłam do samochodu, a on zajął miejsce kierowcy i wyjechaliśmy z mojego podjazdu.
- Ślicznie wyglądasz. - wciąż się uśmiechał.
- Taki był zamiar. - odpowiedziałam bezczelnie. Przyzwyczajaj się, Harry, bo przez cały wieczór taka będę. Zaśmiał się cicho. Irytował mnie ten jego śmieszek, ale na szczęście skupił się na drodze, nic już nie mówiąc.
Zatrzymał się przed wielką restauracją. Nie miałam pojęcia, co to jest, ale już z zewnątrz widziałam, że jest drogo. Bardzo drogo. Wysiadł z samochodu i okrążając go, otworzył mi drzwi. Wyciągnął rękę, lecz zignorowałam ją i wysiadłam z samochodu. Znowu się zaśmiał. Przestań się śmiać, do cholery! Ponownie złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wejścia.
Restauracja na pierwszy rzut oka wystrojem przypominała zamek, jednak po bliższych oględzinach nie miała już nic wspólnego z zamkiem. Ściany były zrobione z czarnej cegły. Czy istnieje w ogóle czarna cegła? Gdzieniegdzie wystawały lampy, które dawały niewiele światła. Okna przysłonięte były bladoszarymi zasłonami. Wyglądało to.. pięknie.
- Rezerwacja na nazwisko Styles. - powiedział Harry niezbyt przyjaznym tonem. Kelnerka zaprowadziła nas do naszego stolika. Odsunął krzesło czekając, aż usiądę.
- Co za dżentelmen. - mruknęłam.
- Zawsze i wszędzie, ślicznotko. - mrugnął, siadając na swoim krześle. Nie spuszczając ze mnie wzroku, wziął do ręki kartę dań.
- Masz ochotę na coś szczególnego?
- Nie wiem.. - czas rozpocząć mój pokaz. Wzięłam do ręki menu, wertując strony. - Może to.. albo to.. a może.. nie, to nie.. albo to, tak, to może być. Chociaż nie, jednak nie.
- Raczysz coś wybrać? - wyglądał raczej na rozbawionego, niż zdenerwowanego. Kurczę.
- Nie pośpieszaj mnie, okej? Potrzebuję czasu. - powiedziałam zirytowana.
Kelnerka podeszła do nas z zamiarem przyjęcia zamówienia. Harry powiedział jej, czego sobie życzy, i obydwoje zwrócili swój wzrok w moją stronę.
- Jeszcze momencik. Nie ma tu nic, co mogłoby mnie zainteresować. - mówiłam słodkim głosem. Harry uniósł brew, patrząc z lekkim zdziwieniem. Tak, panie Styles, tak to będzie wyglądać.
- Poproszę risotto. - burknęłam. Kelnerka zapisała moje zamówienie i odeszła szybko.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- W jak najlepszym. - odpowiedziałam, bawiac się włosami. Carmen mówiła mi, żebym zakręcała pasemko wokól palca, i tak też robiłam. Rozglądając się po pomieszczeniu, przegryzałam wargę.
- Życzysz sobie coś do picia? Woda? Sok? Wino?
- Nie mam jeszcze 18 lat. - powiedziałam takim tonem, jakby proponował mi udział w morderstwie.
- Spokojnie, nie wiedziałem. A ile masz?
- A na ile wyglądam - zapytałam prowokacyjnie.
- W takim stroju? Na dużo. - uśmiechnął się.
- Mam 17. - przestań się uśmiechać, ty draniu, bo mnie rozpraszasz.
Kelnerka przyniosła nam nasze dania i życzyła smacznego. Harry chwycił widelec i wpatrywał się we mnie oczekująco. Z widoczną niechęcią chwyciłam swój widelec i zaczęłam dziobać ryż. Zachowywałam się co najmniej niekulturalnie. Nabrałam odrobinę potrawy na widelec i włożyłam do ust. Przepyszne, ale skrzywiłam się. Im szybciej to się skończy, tym lepiej. Harry głośno odłożył swój widelec, złączył dłonie na stole i spojrzał na mnie wymownie. Wyglądał pięknie i seksownie. Bo był seksowny. Ale i irytujący, co od razu go skreślało.
- Okej, panno Cook. Widzę, co jest grane. Ze wszystkich sił próbujesz wytrącić mnie z równowagi. Zakładam, że robisz to wszystko, aby się mnie pozbyć. - wlepił we mnie wzrok zbyt intensywnie. Szybko poszło!
- To było tak oczywiste, czy jesteś dobry w odgadywaniu emocji? - zadrwiłam. - Nie lubię takich facetów jak ty. Taki pewny siebie, że myśli, że może mieć wszystko. Ale ja trzymam się od takich z daleka. Więc nie dziw się, że robię to, co robię.
- Szybko wyrobiłaś sobie o mnie zdanie. - oczy mu pociemniały. Uśmiechnął się lubieżnie. - Ale ja też lubię się bawić. I zamierzam ci coś udowodnić.
- Co takiego?
- Dziesięć randek. Dziesięć randek i będziesz błagała, żebym został, ponieważ się we mnie zakochasz.
Zachłysnęłam się powietrzem. On jest jakiś postrzelony, czy postrzelony?
- Pięć. - powiedziały moje usta bez konsultacji z mózgiem. Co? Ja nie chciałam żadnych randek!
- Siedem.
- Sześć. - Co? Powiedz zero! ZERO!
- Siedem, panno Cook. - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Przymrużyłam oczy.
- W porządku. Czyli za siedem randek uświadomisz sobie w końcu, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego?- powiedziałam pewnie.
- To się okaże, Louise. To się okaże. - uśmiechnął się zagadkowo, a mnie nagle opuściła pewność siebie i zastanawiałam się, w co ja u licha się wpakowałam.
***
baam, jest 3 rozdział :) mam już trzy osoby, które chcą, aby je informować na bieżąco, z czego się bardzo, ale to bardzo cieszę. od razu mówię, że rozdziały są wtedy, kiedy mam wenę, ale postaram się, aby wena przypływała do mnie przynajmniej raz w tygodniu :)
PROSZĘ, JEŚLI JUŻ TU JESTEŚ, ZOSTAW COŚ PO SOBIE W KOMENTARZU.
a, i taki dodatek, żebyście przeżywali zawał razem ze mną: tak wyglądał Harry - http://oi40.tinypic.com/bim828.jpg
Świetne opowiadanie awww *,*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że szybko będziesz miała napływ weny :)
możesz mnie informować o nowych rozdziałach? jestem @the_green_sock
pozdrawiam :3 xx
Zakochałam się w tym opowiadaniu..
OdpowiedzUsuńW tym bezczelnym i seksownym Harry'm też...
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału..
Dużo weny :*
Dopiero teraz mogłam przeczytać, bo coś się ciągle zawieszało..
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba, chociaż Directionerką nie jestem :D Czekam na następne :)
@HelloSarkazm
JEJ ŚWIETNE ;D
OdpowiedzUsuńhttp://imaginyy1d.blogspot.com/
obserwowanie za obserwowanie? x
PRZECZYTAŁAM TYLKO 3 ROZDZIAŁY I JUŻ SIĘ ZAKOCHAŁAM W TYM OOWIADNIU! JEST NA PRAWDE ŚWIETNE! JUŻ NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NA WIĘCEJ! MOZESZ MNIE INFORMOWAĆ O ROZDZIAŁACH? <3 #5IdiotsInHead xx
OdpowiedzUsuńpewnie, że mogę! dla Was wszystko <3
Usuńgenialne a więc masz mnie informować...proszę hahah
OdpowiedzUsuń@IKnetki :) xx
haha, nie ma sprawy, to będzie czysta przyjemność :)
Usuńto jest jfkdfbcbnvbfkdbjbkjvbksb no po prostu KOCHAM <3 informuj ;] @XxSmiling
OdpowiedzUsuńwow genialne, extra <3
OdpowiedzUsuń@niallerova
Okej. Więc piszesz naprawdę dobrze, a opowiadanie jest interesujące, a to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba i... No nic nie jestem w stanie dodać :) @HoranIsMyDrugxx
Świetny <3
OdpowiedzUsuń@me_ayumu
Świetne :) Na początku pomyślałam 'Dark' potem znowu sprzeczne, a potem znowu 'Dark', a pod sam koniec moje oczy wyglądały tak >>> O_O. Nie spodziewałam się tego! Świetny styl i naprawdę wygląda to nieźle. Wygląd bloga megaa, opisy również są takie dnsjfknfskj i wygląd Hazzy, omg. No przyznam, że ekstra sie zapowiada :) Życzę weny i czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńJak chcesz możesz mnie informować :)
@DamePola od tender-fanfiction.blogspot.com :)
Ps. Radzę dać komentarze bez weryfikacji :) Lepiej się komentuje x
supeeer. powiadom mnie o 4 rozdziale jak mozesz. :))) @d0perihanna
OdpowiedzUsuńTO JEST IDEALNE, PO PROSTU CUUDO A HARRY ^UUUU^
OdpowiedzUsuń@ohbieberah
messyfanfiction.blogspot.com
Genialne *___* / @AlicjaOfficial_
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Ten sposób, w który piszesz.. tak mnie wciąga.. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i kolejny i kolejny rodział! :D
Pozdrawiam :)
_________
Informuj mnie o nowych rozdziałach - @Daria_Kinga
pomaranczowy-zapach-marzen.blog.pl
OMG... To jedyne co udało mi się powiedzieć po przeczytaniu. To jest świetne!!! Mogłabyś mnie informować o nowych notkach? Byłabym wdzięczna! @Lady_Miii
OdpowiedzUsuńO jakież zajebiste jeeeeeeszcze !! !! Błagam informuj , fajnie połączyła dark i cold hahahaha, ale LUBIE TO.
OdpowiedzUsuńinformuj na TT
@julsofficiale
a was zapraszam do czytania i komentowania mojego FF
http://mystery-fanfiction.blogspot.com
ale ja nie łączę Darka i Cold.. :)
UsuńOOOOOOOOOOOOOOO MAMO!!! GENIALNY ROZDZIAŁ!!! I ta oferta Hazzy! Mam nadzieję, że w dalszej części będzie jakiś zwrot... takie coś co nas zaskoczy! Chociaż to zbyteczne, bo Twoje opowiadanie normalnie powala!!! I ten Harry na zdjęciu... NORMALNIE ZAWAŁ!!! Dziewczyno co Ty ze mną robisz!!! Teraz dzwoń mi po karetkę, ale już!!! heh. CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY!!! PLOOOOOOOOSE DODAJ SZYBKO I NIE KAŻ NAM CZEKAĆ W NIEPEWNOŚCI!!!
OdpowiedzUsuń+ MOGĘ BYĆ INFORMOWANA??? @Zaniloliry_wife
O Boże chyba mam zawał o_O
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę świetne opowiadanie ! Bardzo dobrze piszesz ! : )
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
Dziękuję Ci bardzo, że zachęciłaś mnie do czytania ; *
Jeszcze to zdjęcie Harrego *.* cudo ;3
Informuj mnie : @xAgata_Sz
Ciekawe opowiadanie, właśnie masz nową czytelniczkę:)) Mogłabyś informować mnie na twitterze : @snajdbrd :)
OdpowiedzUsuńIt's perfect time to make a few plans for the long run and it is time to be happy. I've
OdpowiedzUsuńread this put up and if I may I wish to recommend you some interesting things or suggestions.
Perhaps you can write subsequent articles relating to this article about
> "chapter 3." <. I desire to read even more issues approximately it!
Here is my web blog Holdem Poker - -
Świetne opowiadanie. Nie mogę doczekać się zeby przeczytać jak będą wyglądały te randki. Harry w tym rozdziale był uroczy? Niee, ale wydał mi się naprawdę sympatyczny. Możesz informować mnie o nowych? Pozdrawiam. :)) xx @SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuńghdgasghjfasjf boże to jest genialne :D Styles w takim wydaniu jest mega pociągający mhmmmm. Chciałabym być informowana o nowych rozdziałach, @ohhyousexy :D
OdpowiedzUsuńBosko. *.* @foreverloveluke
OdpowiedzUsuńJak zwykle - świetny rozdział. /@HiMyHarry
OdpowiedzUsuńO Święty Barnabo to jest lepsze niż Dark ♥___♥
OdpowiedzUsuńmy feels>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńAwh tylko 7!? No nie haha ~ @sweet_fruit1
OdpowiedzUsuńOMG!!! Jestem w tym totalnie zakochana i czytając jaram się tym bardziej niż pochodnia xdd @hallxofxfame xx
OdpowiedzUsuńJaram sie tym opowiadaniem jak Lou włosami Harrego xp ♡♥♧♣☆★
OdpowiedzUsuń1DBona
Genialne ;o <3
OdpowiedzUsuńASFJKGKDYO UMARŁAM *.* HARRY JEST TAKI SEKSOWNY OMG
OdpowiedzUsuńI TA PROPOZYCJA OMGOMGOMG <3
@mylittlepezz
Nheevubnvhfegbuvebhudvbheevdebtrgrevddwdvwdvfwbymooyeaxcvhtfvefbgrnygrfvfevdwfebrgtjkuhryhferbfrggrbgrtbg @DiirectionerrPL
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetnie. i przez ciebie się nie nauczę na jutro ;/
OdpowiedzUsuńidę czytać dalej :)
@bemybaby15x
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
OdpowiedzUsuń