piątek, 20 grudnia 2013

chapter 13.

Wciąż nieuchronnie przybliżał się do mojej twarzy. Mój wzrok, wcześniej skupiony na jego oczach, teraz spoczął na ustach. Chciałam poczuć ich smak na swoich własnych? Przeżyć z nim tak intymną chwile?
- Harry.. - jęknęłam słabo. Czułam, że jest ze mną kiepsko. Weź się w garść.
- Coś się stało? - zapytał spokojnie, lecz trudno było przeoczyć lub zignorować irytację rosnącą w jego oczach.
- Ja.. Nie.. - nie do końca wiedziałam, co chciałam powiedzieć. Chciałam go pocałować, ale nie chciałam go pocałować. Znamy się od pięciu minut, a dla mnie pocałunek znaczył coś więcej, niż dla części ludzi. To było coś, czego nie potrafiłam dać pierwszej lepszej osobie. Westchnął głośno, wypuszczając powietrze z ust i pozwalając swojemu oddechowi zakręcić się wokół mojej twarzy, nieomal przyprawiając o zawrót głowy. O, cholera.
- Jasne. Załapałem. - zrobił krok w tył i spojrzał w przestrzeń za mną. - Jutro przyjdę kończyć budowę altanki. Dobranoc - powiedział i odwrócił się na pięcie, po czym ruszył w stronę samochodu. To już?
- Harry. - wyszeptałam, lecz zagłuszył mnie skrzyp otwieranych drzwi wejściowych.
- Louise! Harry! Co tak tu stoicie? - mama stała w progu, trzymając w ręku kubek, za pewne z czymś do picia w środku. - Chodźcie szybko, zrobiłam wam herbatę.
- Dziękuje, pani Cook, ale muszę.. powinienem już iść.
- To zajmie tylko chwilkę. Chce bliżej poznać chłopaka mojej córki. - rzuciła jak zwykle bezpośrednio, powodując u mnie potrzebę bardzo głośnego zaczerpnięcia powietrza do płuc.
- Harry nie jest moim chłopakiem, mamo.
- Och.. - jej uśmiech trochę przygasł i spojrzała niepewnie na Harry'ego, który stal z kamiennym wyrazem twarzy, z nieodgadnioną dla mnie emocja w oczach. - Wiec może zostać moim, nie? Chodź. - powiedziała zaczepnie znów spoglądając na Harry'ego, a jego pozbawiona przed sekundą emocji twarz została zastąpiona uśmiechem i parsknął radośnie, automatycznie ruszając w stronę drzwi. Zastanawiałam się, jaki nastolatek zgodziliby się, by dobrowolnie spędzać czas z nadopiekuńczym rodzicem, w dodatku nie swoim. Chciałam go o to zapytać, lecz minął mnie bez słowa i wszedł do środka, nawet na mnie nie patrząc.
- Chcesz coś do jedzenia, kochany? - zaświergotała mama z kuchni. Stwierdziłam, ze chce mi się, delikatnie mówiąc, rzygać, wiec zostawiłam ich samych, sama wędrując po prysznic. Zrzucając z siebie ubrania wciąż czułam słodki, słodki oddech powodujący infantylne uczucie bezgranicznego szczęścia. Stop. Odpręż się o nie myśl o niczym, powiedziałam sobie cicho. Odkręciłam kurek, pozwalając wodzie swobodnie płynąć ze słuchawki prysznicowej. Szum w pewien sposób zagłuszył moje myśli, a w każdym razie te, które nie dawały mi spokoju. Zamiast myślenia na ten temat zdałam sobie sprawę z tego, pod jakim ogromnym wrażeniem byłam. Piosenka, którą śpiewał Harry, wciąż odbijała się echem w mojej głowie, a każdy ton jego głosu zajmował moje ciało aż po opuszki palców. Gdybym miała wybrać dźwięk, którego miałabym słuchać do końca życia, wybrałabym właśnie głos Harry'ego i wcale nie przesadzam. Czy tym zajmował się na co dzień? Niewiele o nim wiem, on z kolej wydaje się być w miarę poinformowany o aspektach mojego prywatnego życia. Zmusiłam swoje odrętwiałe ciało do stania nieruchomo pod strumieniem wody, lecz to, co zawsze przynosiło mi ulgę, tym razem nie zniweczyło otępienia. Nie wiedziałam, jak długo tam stoję, ale stałabym tam pewnie dłużej, gdyby moich uszu nie dobiegły rytmiczne postukiwania w rurę.
- Przecież sama płacę za wodę. - mruknęłam, jednak posłusznie zakręciłam kran i wyszłam z kabiny. Ogarnęłam podstawowe wieczorne czynności i związałam swoje mokre włosy w coś na kształt koka, lecz zapewne przypominało to bardziej gniazda dla ptaków. No cóż, nieważne. Naciągnęłam na siebie legginsy i juz miałam chwycić za koszulkę, ale zamiast tego złapałam biustonosz i dopiero po założeniu go narzuciłam bluzkę. Nienawidziłam zakładać tej części bielizny tuż po prysznicu, ale z uwagi na fakt, że Harry był w moim domu, wolałam się chwilę pomęczyć. Tak na wszelki wypadek. Obydwoje stali przy drzwiach, czekając, aż zejdę na dół.
- Harry już wychodzi, a ja muszę iść do łazienki. - klepnęła mnie w ramie i pobiegła schodami na górę, na co parsknęłam śmiechem. Spojrzałam na Harry'ego, który sam wpatrywał się we mnie, lustrując moje ciało od stóp do głów. Czekałam, aż rzuci jakiś komentarz, komplement lub złośliwą uwagę, ale nic takiego się nie stało. Znów przybrał nieodgadniony wyraz twarzy, po czym odwracając się do drzwi, chwycił za klamkę.
- Dobranoc, Louise. - z tysiąca myśli przebiegających przez moją głowę jedna zdawała się dominować na tyle, że bezmyślnie postanowiłam wcielić ją w życie.
- Czekaj. - powiedziałam i podbiegłam do niego, zarzucając mu ręce na szyję i złożyłam mało delikatny pocałunek na jego policzku. Zaskoczony, ledwo utrzymał się w pionie, lecz łapiąc mnie w pasie szybko odzyskał równowagę i zamknął oczy, po czym otworzył je i agresywnie przygwoździł mnie do ściany. Wciąż trzymałam ręce na jego karku i zapewne z perspektywy każdego obserwatora wyglądalibyśmy jak para.
- Nie wiem o co ci chodzi, Louise. - warknął, przykładając swoje czoło do mojego. -  Nie narzekam, ale podobno mam oficjalny zakaz dotykania cię i powstrzymuję się, jak tylko mogę, a twoje rozdwojenie jaźni mi w tym przeszkadza, i szczerze mówiąc, wkurwia. - powiedział i odsunął się tak samo szybko, jak wcześniej do mnie doskoczył, i wyszedł, trzaskając drzwiami, zostawiając mnie w kompletnym szoku.

*****
- Zaraz zwariuję! - krzyczałam sama do siebie, siedząc na kuchennej podłodze. Minęło już pięć dni od mojego ostatniego spotkania z Harrym. Owszem, przychodził kończyć tą nieszczęsną altankę, lecz zjawiał się dopiero wtedy, kiedy byłam już w pracy, a kończył przed moim powrotem do domu. Raz udało mi się złapać go wyjeżdżającego z podjazdu, ale gdy tylko mnie zobaczył, chwycił za telefon udając, że z kimś rozmawia. Jedynie pomachał mi na powitanie, i to od niechcenia. Chyba zaczynam mieć paranoję. Zerwałam się z podłogi i dopadłam do szafki nad okapem w zamiarze znalezienia czegoś, czego nie pochwalam, ale w tym momencie czułam ogromną ochotę, by to zrobić. Po przerzuceniu setek papierków i zapisanych kartek znalazłam paczkę miętowych, cienkich marlboro. Trzymając je w ręku zawahałam się chwilę, lecz po sekundzie już trzymałam w ręku papierosa i pochylałam się nad kuchenką, by go odpalić. Ponieważ byłam zbyt leniwa na otworzenie okna, małe pomieszczenie po chwili zaczęło wypełniać się dymem. Ignorując to, osunęłam się z powrotem na podłogę myśląc, co powinnam zrobić. To zaczynało się robić żałosne. Piąty dzień z rzędu siadam w tym samym miejscu zastanawiając się, czy powinnam do niego zadzwonić. Nawet dwa razy już próbowałam, lecz rozłączałam się jeszcze przed podniesieniem telefonu do ucha. Nie, to nie było żałosne, ja cała byłam żałosna. I co miałabym mu powiedzieć? Przepraszam, że nie dałam ci się pocałować? Czy za to się przeprasza? Nie wiedziałam. Mogłabym zadzwonić do Carmen lub Lei i zapytać, co w tej sytuacji powinnam zrobić, ale nie wiedziałam, czy chcę wplątywać je w moją chorą relację z Harrym. Męczyło i jednocześnie irytowało mnie już to całe roztrząsanie z mojej strony, od kilku ostatnich dni nie robię nic innego, tylko denerwuję siebie, innych, rozważam wszystkie za i przeciw, nie potrafię się na nic zdecydować, w efekcie nie jestem zadowolona prawie z niczego, co robię. Żałowałam, że miałam opory przed pójściem na żywioł. Zaciągając się papierosem myślałam o tym, co by się stało, gdybym go pocałowała. Prawdopodobnie dla niego to nic wielkiego. Dla mnie.. jak wytłumaczyć mu, że boję się, że to będzie bolało? Nie chodzi o pocałunek, ale o to, co nastąpi po nim. Lub co nie nastąpi. Nie przywykłam do przelotnych znajomości ani zachowań zazwyczaj przy tym występujących, on z kolei wydawał się lubować w takich właśnie. Może się myliłam i tak naprawdę nasza relacja była chora tylko z mojej strony, a on naprawdę chciał czegoś więcej?
- Siedząc na podłodze się tego nie dowiem. - mruknęłam, kończąc papierosa. Wyrzucając filtr przez okno, chwyciłam telefon leżący na blacie i wybrałam numer Harry'ego. Raz kozie śmierć.
- Halo? - odebrał po pierwszym sygnale. Miał lekko zaspany głos, ale gdybym go obudziła, nie odebrałby tak szybko.
- Obudziłam cię? - zastanawiałam się czy wiedział, kto dzwoni. Miał mój numer, czy może zdążył go już usunąć po dojściu do wniosku, że jestem niestabilna emocjonalnie?
- Nie, jestem tylko zmęczony. Coś się stało? 
- Nie, tylko.. - zaczęłam i poczułam się bezradna, jak mała dziewczynka. Nie miałam pojęcia, o co go zapytać, czy zaprosić go do siebie, czy gdziekolwiek. - Um, zastanawiałam się, co robisz dziś wieczorem?
- Namówiłaś mnie. - powiedział i wiedziałam, że się uśmiechnął. Sama parsknęłam śmiechem na jego słowa.
- Szybko mi poszło. - wypowiedziałam pierwsze, co przyszło mi na myśl, choć nawet nie wiedziałam, do czego go namówiłam.
- Domyślam się, że nie masz na nic pomysłu, ale ja mam. Wpadnę do ciebie wieczorem, okej? - powiedział, ziewając. Albo był zmęczony, albo znudzony, nadzieję miałam na to pierwsze.
- Może być.
- Ale jesteś entuzjastyczna. Wykrzesaj z siebie trochę energii. Do zobaczenia na trzeciej randce. - rzucił i rozłączył się. Nie cierpię, gdy ktoś rozłącza się, nie czekając na moją odpowiedź, nawet jeśli tak naprawdę nie miałam już nic do powiedzenia. Liczył się sam fakt, że ktoś to zrobił, ale nie chciałam irytować się z powodu takiej błahostki. Jezu, intensywność moich humorów wskoczyła na jeden z najwyższych poziomów. Mimo, iż po raz kolejny nie raczył poinformować co ma w planach, w głębi duszy po prostu cieszyłam się na spotkanie z nim, i nie wiedziałam, czy to dobrze, ale zbyt długo wszystko analizowałam i nie chciałam się nad tym zastanawiać. Nie w tym momencie.





Odkładając słuchawkę, położyłem się z powrotem na łóżku. To, że tak szybko odebrałem telefon, to był zwykły przypadek, ale miałem nadzieję, że pomyśli, że czekałem. Na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Wiedziałem, że rozegrałem to dobrze. Mogłem zachowywać się tak, jakby tamto zdarzenie nie miało miejsca, w końcu to nie było nic wielkiego. Owszem, chciałem ją pocałować, ale to że odmówiła nie było dla mnie zaskoczeniem. Taka kolej rzeczy dawała jednak ogromną satysfakcję i mogę założyć się o duże pieniądze, że chciała skontaktować się ze mną już dawno. Czasami w moje myśli wkradało się pytanie, dlaczego w ogóle tak się z tym bawię. Mój cel był sprecyzowany, jasny i oczywisty, i żadna inna opcja nie wchodziła w grę, jednak gdy tylko pojawiało się to wspomniane pytanie, przed oczami widziałem ją w restauracji, starającą się zniechęcić mnie do niej. Widziałem ją próbującą opanować swoje nerwy, gdy wyłączyli jej prąd w mieszkaniu. To jak krzyczała na mnie, jak starała się nie panikować, przy tym zawsze byłem najbardziej rozbawiony. Udawało jej się być nieświadomie uroczą, jednocześnie będąc czasami niezłą suką. Podobało mi się to. Zadowolenie malało w momencie, w którym przypominałem sobie, że zgubiło mnie to, że wtedy pozwoliła mi zaopiekować się sobą. To jak trzymała mnie za rękę, jak starała się ukryć to, że martwi się o mnie.. Wiedziałem, że powoli zaczynała mi ufać, przekonywać się do mnie. Nigdy wcześniej nie stanowiło to problemu, po prostu robiłem to, co musiałem, bez wchodzenia w żadne zażyłości, czy czegoś w tym stylu. Pierwszy raz czułem, że naprawdę się gubię, a nie mogłem sobie na to pozwolić, po prostu nie mogłem. Przypominałem sobie wieczór karaoke. Była wściekła, ale gdy już poddała się, była taka radosna, taka szczera, prawdziwa w tym, co kocha. I wtedy po raz pierwszy w życiu żałowałem, że zgodziłem się to zrobić.

*****

uwielbiam zostawiać Was w takich momentach, haha. czyste zło.
dziękuję za prawie 1000 wyświetleń w jeden, JEDEN tydzień.
rozdział miałam napisany w środę, ale postanowiłam poczekać do dzisiaj, ponieważ mam bonusik. chcecie przeczytać kolejny rozdział? bo jest, tylko od Was zależy kiedy :)
jeśli pod tym rozdziałem do niedzieli pojawi się 45 komentarzy, będzie w poniedziałek. jeśli nie, wrzucę go po świętach :)
tak, tak, "szantażuję", wykorzystuję Was do komentowania, ale powtarzam - to najlepsze, co może być, dla amatora próbującego swoich sił. pozytywy, negatywy - wszystko mile widziane.
no i muszę się Wam pochwalić moim follow od 5SOS, agshjklxvm!


jeśli przeczytałeś/aś - skomentuj, proszę ;)

54 komentarze:

  1. wow wow! wreszcie coś się tu dzieje takiego tajemniczego! nie wiem o co chodzi ale podoba mi się to. to jak kończysz w takich momentach to jest właśnie zajebiste ! tak ciągnie do następnego , że ludzie wchodzą codziennie aby zobaczyć czy jest następny! muszę się przyznać że parę razy dziennie nawet wchodziłam na twojego bloga ! jestem strasznie ciekawa co wydarzy się w następnym rozdziale . gdzie harry ją zabierze? czy się pocałują? - mam nadzieję że w następnym rozdziale dowiem się wszystkiego co chcę wiedzieć ale ci tego nie napiszę ahah a i zapraszam na mojego bloga! dopiero zaczynam http://sotakeitall.blogspot.com/
    @ta_brzydka

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham asokdfhshujk @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  3. czego on żałuje bo nie rozumiem. wgl dlaczego żałuje ze się nią zaopiekował? + cudo

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry, co ty wyprawiasz do cholery? Co to ma znaczyć ja sie pytam? Ja chce juz nowy rozdzial no! Czekam na niego z niecierpliwiscią!
    Nie życze ci narazie wesołych świąt, bo masz dodać rozdział w niedziele.
    LUDZISKA SPINAĆ DUPY! 45 KOMENTARZY SAMO SIE NIE NA PISZE!
    Pozdrawiam, Heaven. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jak ja kocham to ff *-*
    Zajebisty rozdział!

    @ellen_my_queen

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *-* Tam na poczatku są małe błędy, nie ortograficzne, tylko np. "s", gdzie powinno być "ś", rozumiesz? xD Ale nie dziwię się, bo jest taka godzina, że mózg się wyłącza, no przynajmniej mi.
    Ale najlepsze było z perspektywy Harrego :D To było boskie :3
    Damy radę uzbierac te 45 kom! Przynajmniej mam taką nadzieję... xD
    Czekam na next i życze weny na 15 rozdział, bo rozumiem, że 14 masz już napisany :) xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę! tak szczerze, to ten rozdział pisałam na lekcji na telefonie, i nie wszędzie udało mi się wkliknąć polski znak :D

      Usuń
  7. rozdział jest po prostu njhdgcfhecgftcghgbnjmkycsegbhfxjmnrg *.* <3
    Kocham, kocham, kocham Twoje opowiadanie <3

    @KKISS_YOU_1D :*


    UWAGA UWAGA! KOMENTOWAĆ BO 45 KOMENTARZY SIĘ SAMO NIE NAPISZE!

    OdpowiedzUsuń
  8. O. MÓJ. BOŻE. świetny rozdział, nie mogę doczekać się następnego. Bfjgfydghfg @SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww !! Tyle czekania na rozdział,ale opłacało się ! Dziewczyno masz ogromny talent *.* kocham Cie Za to opowiadanie <3 nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału ; @_Roomies

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś okropna z takimi zakończeniami!! Ale wybaczam Ci, bo ten rozdział jest ygrrrdsderguikllkkiokawsdzfxgcggybujilnkijyvtfefwowuf ♥♥ KOCHAM TWÓJ STYL PISANIA!

    LUDZIE KOCHANI, KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE SZYBKO, BO JA MUSZĘ DOSTAĆ 14 ROZDZIAŁ, PROSZĘ WAS!!
    @my_hero_loueh

    OdpowiedzUsuń
  11. Booski rozdział <3! Kocham ;** Koniecznie musi byc 45 komentarzy? ;c My wszystkie nie mozemy sie juz doczekac nooo...oj ty nie dobra ty ;p a moze bysmy sie potargowali? I moze 20-25 komentarzy wystarczy? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Super! Super! Super!
    Kocham to opowiadanie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział, twój szantaż jest nie fair :( Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie więcej niż 45 komentarzy, bo czekam na następny.
    Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty :**
    *o*
    *o*
    Czekam na Next <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ejjj... Jak możesz mi to robic ?? Nie kończ w takich momentach. :))
    Genialne Super !!!!!!! Czekam na kolejny rozdział.
    Mam nadzieje ze uda mi się go przeczytać już w poniedziałek heh
    Gratuluje I pozdrawiam :))) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Superrr *.* czyli jak zawsze !. Mam nadzieję że Louise i Harry będą razem *.* czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. GENIALNY!!!
    Hmm zostawiłas nas w niepewności!!! O ty szantażysto! ;))
    Mam jednak nadzieję, że w kolejnym rozdziale opiszesz wszystko co do tej pory pozostaje niewyjaśnione. Harry jaki z ciebie dobry gracz! To było logiczne, że zadzwoni. Było by śmiesznie jakby ona nie zadzwoniła, a zrobił by to sam Harry! Hahaha Jego plan ległby w gruzach!
    Niech się coś wydarzy zaskakującego w kolejnym rozdziale!! Może on miał takie zadanie żeby ja uwieść i zostawić.. Ale kto by kazał mu to zrobić? Jej mama? Nie, to nie ma sensu...
    Może jak on przyjdzie to będzie ja jeszcze trochę ignorować, a ona nie wytrzyma I sama zacznie, np pocałunek, po czym Hazz stanie się nagle hmm brutalny. ;))
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!!
    Dodawaj szybko!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  18. o mój boże to jest świetne! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cuudny *o* Eii! KOMENTOWAĆ JEJ ale już! ;p Ja chcę czytać dalej ;** <3!

    OdpowiedzUsuń
  20. jezujezujezujezuuuuuu umieram *______*

    OdpowiedzUsuń
  21. *le modli się aby nazbierac dużo komentarzy* xd rodział cudny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej ;) Przypadkiem natknęłam się na Twojego bloga i przez ten ,,przypadek" zostaję! <3 Bosko piszesz ;) Widać, że masz pomysł i plan co do następujących wydarzeń :) Te uczucia opisujesz w taki...taki...no (nie wiem mawet jak to nazwać ;p) NIESAMOWITY sposób! ;* Sama już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)) Każdy masz tak dopracowany (kit z jakimiś literówkami, błedami ;p) MAm nadzieję, że zlitujesz się nad swoim czytelnikami (razem ze mną ;)) i jednak wstawisz rozdział w poniedziałek ;* Czeka ;D Pozdrawiam! / Kalaa.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mega rozdział, jak każdy zresztą ;) Mam nadzieję, że Harry i Louise będą w końcu razem nooo! <3 a w ogóle bardzo ciekawi mnie kim tak na prawdę ten chłopak jest...hmm no cóż pozostaje mi tylko czekać ;) Zagdaka zapewne kiedyś się rozwiąże ;D a teraz mała imformacja: KOMENTOWAĆ LUDZIE! ;p Bo ja chcę nextaa :3

    OdpowiedzUsuń
  24. łoooo MATKO!! To jest genialne!!! Nie wiem jak można pisać takie cuuudo :** jesteś wspaniała KOCHAM CIĘ I TWOJE OPOWIADANIE!!! Dodaj jak naszybciej kolejny rozdział bo umrę z niecierplwości xDD
    @Baska69 xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Superrr <3 Kiedy oni w końcu będą razem? ;p Przez te ,,zamieszanie" to już zapomniałam nawet ile im tych randek pozostało ;p Mam nadzieję, że Louise zda sobie w końcu sprawę, że kocha Harry'ego :) nie mogę się doczekać kolejnego :) Pzdr. ;3

    OdpowiedzUsuń
  26. omgomgomg, kocham to! Oh ty źle wcielony, w takim momencie? haha :D Opowiadanie jest przewspaniałe i nie jesteś wcale żadnym amatorem! Piszesz niesamowicie c: Czekam na następny, asdfghj xx
    @harryakaideal

    OdpowiedzUsuń
  27. O mój Boże. Nie wytrzymam jak się nie dowiem co jest dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Odpowiedzi
    1. booże jaka ja głupia... przecież już to komentowałam haha dobra nie nic ahah

      Usuń
  29. wspaniały <3
    czekam na kolejne, kocham to opowiadanie.
    Każdy rozdział mnie zaskakuje, mogłabym je czytać i czytać.
    Mam wielki talent do pisania, naprawdę :)
    Cieszę się, że mam okazję zapoznawać się z Twoją twórczością.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Wesołych Świąt kochana ! <3
    @lovelevelhard x

    OdpowiedzUsuń
  30. ładnie <3 lubię twoje opowiadanie :) czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Bajaa :D. Proszę Cię, nie rób mi tego, nie przeżyję świąt jeśli nie dowiem się o co chodzi :o.
    @EdziaCyrklaff

    PS. Jeśli mogłabym prosić Cię o informowanie byłoby mega x

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudny *o* Nie jestem co prawda jakąś wielką fanką 1D, ani Harry'ego Styles'a ale twój blog to wyjątek ;* Jest boski, zaje*isty, super, niesamowity i wgl. brak słów ;p Kiedy kolejny? :***

    OdpowiedzUsuń
  33. Mój ULUBIONY blog ze wszystkich FF jakie czytam :* Mogłabym nawet czekać rok na kolejny rozdział, bo wiem, że i tak będzie wart czekania ;) Każdy z rozdziałów ma w sobie tyle emocji, uczuć ahhh...a się rozmarzyłam <3 Czekam na nexta ;D Wesołych Świąt! ;*

    OdpowiedzUsuń
  34. super, bardzo mi się podoba :) Będę tu zaglądać, na 100 % :D Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Wspaniały, cudowny *0* Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  36. omg !! shfjgsakjhfjskahf kocham !!!!!!! askjhgfklsajgfjsahg Awwwwwwwwwwwwwwwwwww

    OdpowiedzUsuń
  37. Jestes zlosnica !! Konczyc w takim momencie Ughh ! Te ff jest wsppaniale !! Najkepsze!! Czekam na next !! :*******

    OdpowiedzUsuń
  38. wow *_* cudowny ;d

    OdpowiedzUsuń
  39. Wspanialy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kolezanka dala mi link dzisiaj i wlasnie skonczylam czytac wszystkie rozdzialy ! Naprawde swietne te opowiadanie ! Zdolniacha z Ciebie !! xx

    OdpowiedzUsuń
  41. Wspanialy. Nie moglam sie juz doczekac. A teraz sie nowego nie moge doczekac x //@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  42. Jezu! *-* To jest takie...takie jswghdjsncsmcjskchd <3 Książkę z trgo zrobić, lekturę najlepiej! ;p Booosz *o* Czekam na kolejny! :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  43. Boze superowyyy !! :** /@HarrysCaat

    OdpowiedzUsuń
  44. super! szybciej dodawaj rodzialy bo sie doczekan nie moge :)))))

    OdpowiedzUsuń
  45. Kiedy dodasz nowy rozdział? <3 :) Uwielbiaam ;**

    OdpowiedzUsuń
  46. UUUUUU.....miłość wisi w powietrzu xd

    @Harry_Love_You_

    OdpowiedzUsuń
  47. czyli ani on ani ona nie są pewni tego co robią xD spoko ;) ja cie podziwiam i dziękuję za wszystko :) @hallxofxfame

    OdpowiedzUsuń
  48. GENIUSZ ZŁA normalnie ;)
    Uwielbiam kiedy w ff są takie napięcia, niepewność itp. POPROSTU KOCHAM XD
    Jesteś boska ★☆
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń
  49. Bawisz się z kumplami w "Kto pierwszy ją przeleci"? STYLES Ty sukinsynie. ale i tak cie kocham :* i kocham ten fanfik. Dziewczyno dajesz do pieca

    OdpowiedzUsuń