poniedziałek, 23 grudnia 2013

chapter 14.

Nie miałam pojęcia o której godzinie Harry zamierzał zjawić się w moim mieszkaniu, dlatego miałam związane ręce w kwestii zajęcia na nadchodzące godziny. Chciałam przygotować jakiś strój, by później nie biegać i nie szukać na ostatnią chwilę, ale ponownie nie wiedziałam, gdzie może mnie zabrać. Postanowiłam zejść na dół i zapalić jeszcze jednego papierosa, a później zrelaksować się chwilę w wannie. Tak, to dobry pomysł. Wchodząc do kuchni moją uwagę przykuło zdjęcie wiszące na lodówce. Moment, w którym Harry je zrobił, wydawał się niezwykle odległy, a przecież minęło.. Zaraz, ile dni minęło? Przeniosłam się przed kalendarz i zaczęłam liczyć dni, powoli doznając szoku. Poznałam go zaledwie trzynaście dni temu, a czułam, jakby minął co najmniej miesiąc, jeśli nie więcej. Przeżyłam przy nim tyle wahań nastrojów, tyle różnych humorów i zmian zdania. Przy spotkaniach z Harrym moje emocje skakały w górę i w dół co jakieś dziesięć sekund, więc może dlatego wydawało się, że to oddzielne dni. Odpalając papierosa od kuchenki, patrzyłam na to zdjęcie. Nie mogłam powiedzieć, że był przystojny, bo to byłoby ogromne niedopowiedzenie. Był piękny, o ile i ten przymiotnik nie jest dla niego obraźliwy. Zapewne wykorzystywał ten atut przy każdej możliwej okazji. Wyglądał na osobę, która zawsze działała bez skrupułów i rzeczywiście taki był. Nie hamował się przed niczym, tak jakby nie dbał o żadne konsekwencje. Coś w środku mnie zabraniało mi jednak myśleć o nim jak po prostu o zwykłym chamie, jakby chciało mi zasugerować, że za jego charakterem stoi coś, co odpowiada za to, jaki właśnie jest. W oczach, które nie należały już do chłopca, ale jeszcze nie do mężczyzny, zawsze było coś, co nie dawało stuprocentowej pewności, czy w momencie kiedy się śmieje, faktycznie jest szczęśliwy. Oczywiście nie myślałam o tych sytuacjach, w których kompletnie nie wiedziałam, o co chodzi. Zostawiłam filtr w prowizorycznej popielniczce i poszłam do łazienki. Napuszczając wody do wanny nie myślałam o niczym innym, tylko o chwili całkowitego spokoju z dala od Harry'ego.

****

Brzęczący telefon wyrwał mnie ze snu. Nie pierwszy raz mi się to zdarzyło, jednak nie wiedziałam która jest godzina i ile czasu zostało mi do przyjścia Harry'ego. Chwyciłam telefon leżący na pralce i spojrzałam na wyświetlacz. O wilku mowa.
- Gdzie jesteś? - rzucił, nie trudząc się powitaniem.
- W domu, a gdzie miałabym być? - zdziwiłam się.
- Gdzie dokładnie?
- Leżę w wannie, jeśli to takie ważne. - palnęłam i czekałam na odpowiedź, która nie wiedzieć czemu nie nadchodziła.
- W wannie? - zapytał ochrypłym głosem, co sprawiło, że gwałtownie podniosłam się do góry, rozchlapując wodę dookoła. - Jestem na dole, w kuchni. - ledwo wychrypiał i rozłączył się. Jezu. Co przyszło mu do głowy po uzyskaniu tej informacji? Pomysły wpadały jeden po drugim powodując rumieniec na mojej twarzy. Czym prędzej wyszłam z wanny modląc się w myślach, by Harry pozostał na dole, ponieważ nie miałam ze sobą żadnych ubrań. Cicho otworzyłam drzwi i po rozejrzeniu się po korytarzu, pobiegłam w ręczniku do swojego pokoju i czym prędzej zamknęłam drzwi.
- Widziałem cię. - usłyszałam spod drzwi ten sam zachrypnięty głos, co wcześniej przez telefon. No i co ja mam mu odpowiadać na takie zaczepki?
- W co mam się ubrać? - zapytałam, zamiast próbować podjąć tamtą wymianę zdań.
- Otwórz mi, to ci pomogę.
- Skoro mnie widziałeś, powinieneś wiedzieć, że jestem w samym ręczniku i cię tu nie wpuszczę.
- Wiem o tym, widziałem cię, dlatego o to proszę. - co on miał z tym głosem? - Załóż byle co i wpuść mnie, masz dwie minuty. - powiedział i usłyszałam ciche uderzenie, jakby oparł się plecami o drzwi. Zrzuciłam z siebie ręcznik i założyłam pierwszą lepszą bieliznę, która wpadła mi w ręce, tak samo zrobiłam ze spodniami i bluzką, nawet nie patrząc, co dokładnie znalazło się w moich dłoniach.
- Minuta! - krzyknął zza drzwi.
- Już, możesz wejść. - siadłam na łóżku, a Harry wszedł do środka i spojrzawszy na mnie, zaczął się śmiać.
- Mogłaś wykorzystać tą minutę, by nie zakładać czegoś przypadkowego. - powiedział już normalnym głosem, wskazując ręką na lusterko po mojej prawej stronie. Przypadek, czy zwykły pech kazał założyć mi bluzkę w małe, żółte żyrafy?
- Przestań się śmiać i pomóż mi, dżentelmenie. - sama nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu. Ta uwaga nie była tak złośliwa, jak większość do tej pory, więc nie byłam w stanie się złościć. Podszedł do mojej szafy i zamyślił się na chwilę, po czym wyjął kremową, średniej długości sukienkę na cienkich ramiączkach.
- Ta mi się podoba. Mogę zostać i popatrzeć, jak się ubierasz? - zapytał, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia. On pytał serio? A jeśli pytał, liczył na twierdzącą odpowiedź?
- Tak, zostań tu sobie, a ja pójdę się przebrać gdzie indziej. - chwyciłam sukienkę i wyszłam z pokoju, kierując się z powrotem do łazienki. W sumie to i lepiej, miewałam momenty, kiedy nie lubiłam tego uczucia ogarniającego mnie w jego towarzystwie. Naciągnęłam na siebie sukienkę i zakolanówki, które znalazłam w szufladzie. Rozpuściłam włosy i jedną ręką rozczesywałam kołtuny powstałe po koku, a drugą tuszowałam rzęsy. Całość zajęła pięć minut i nie wyglądałam źle, choć nie tak dobrze, jakbym chciała. Wróciłam do pokoju ale nie znalazłam tam Harry'ego. Zeszłam na dół i znalazłam go w kuchni, obracającego w długich palcach filtr pozostały po wypalonym papierosie.
- Długo palisz? - zapytał, starając się ukryć złość.
- Nie palę. Zdarza mi się od czasu do czasu.
- Zdarzało. - wyprostował się, chowając napoczętą przeze mnie paczkę do kieszeni.
- Przepraszam? - zapytałam, totalnie zszokowana. Mógł złościć się na mnie bez powodu, ale w żadnym wypadki nie miał prawa mi niczego zabraniać. Odszedł od blatu i podszedł do mnie, delikatnie popychając do tyłu w stronę wyjścia. Takim sposobem znaleźliśmy się w korytarzu.
- Wychodzimy. - powiedział chwytając klucze leżące na stoliku i wyszedł przed dom. Byłam tak zszokowana, że aż nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Ubrałam buty, krótką kurtkę i w locie złapałam torebkę, a wychodząc trzasnęłam drzwiami. Harry zamknął je na klucz i dogonił mnie.
- Nie złość się, to dla twojego zdrowia.
- Naprawdę myślisz, że to, że zabrałeś mi paczkę papierosów, powstrzyma mnie przed pójściem do sklepu i kupieniem sobie drugiej? - zadrwiłam.
- Nie sądzę, aby udało ci się przekonać kogokolwiek do sprzedaży.
- Mam swoje układy. A teraz bądź łaskawy i powiedz mi, gdzie będę męczyć się tego wieczoru. - powiedziałam, nie przejmując się tym, że była to odzywka bardziej w jego stylu, niż w moim. Wiedziałam, że mogę być irytująca, ale nie mogłam powstrzymać się od takiego zachowania kiedy ktoś traktował mnie w sposób, w jaki Harry potraktował mnie.
- Idziemy na plażę. - powiedział spokojnie, niewzruszony moim pyskowaniem. To jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Obrałam kierunek w stronę plaży i szłam, nie zwracając uwagi na to, czy Harry idzie za mną. Liczyłam sobie po cichu, starając się opanować nerwy, a chłopak szedł obok mnie wyśmiewając moje metody, co automatycznie skazywało je na niepowodzenie.
Kiedy weszliśmy na plażę, nie byłam już taka wzburzona jak na początku. Szliśmy teraz po poukładanych deskach tworzących jakby molo na piasku. Wokół poustawiane były lampiony, które w dzień zdążyły się nagrzać na tyle, by pięknie oświetlać to miejsce. Wiedziałam, gdzie jesteśmy. Mimo iż nigdy tu nie byłam, słyszałam wiele razy o najbardziej romantycznym zakątku w mieście. Pary przychodziły tutaj, siadały na ławeczce i przysięgały sobie bezgraniczną miłość, bla bla bla. Nie czułam się tutaj dobrze. Nie chodziło nawet o to, jaki charakter miało to miejsce. To wszystko wydawało mi się udawane, zbyt sztuczne jak na niego.
- Harry, nie zrozum mnie źle. - zaczęłam spokojnie. - Bardzo podoba mi się to wszystko, bo nie mam na co narzekać. -  urwałam po tym, jak na mnie spojrzał.
- No słucham, co dalej? - patrzył pytająco. Nie będę w stanie kontynuować, jeśli on będzie kontynuował patrzenie w ten sposób.
- To wszystko jest jakby.. wyreżyserowane. Nie pomyśl, że jestem niewdzięczna, większość dziewczyn marzy o czymś takim, ale.. to nie jesteś ty. A ja chcę poznać ciebie.
- Chcesz porobić trochę tego, co ja robię? - zapytał, jakby chciał się upewnić, że dobrze zrozumiał. Tak naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać i nie byłam tego do końca pewna, ale ciekawość wzięła jednak górę i zadecydowała za mnie.
- Tak. - przełknęłam ślinę. Patrzył na mnie jeszcze przez chwilę z lekką niepewnością, po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął w przeciwnym kierunku, niż szliśmy. Nadał krokom szybkie tempo przez co nie mogłam podjąć rozmowy i miałam wrażenie, że robi to specjalnie. Gdy wyszliśmy z plaży automatyczne zwolnił, i wciąż trzymając się za ręce, szliśmy w nieokreślonym dla mnie kierunku.
- Tam, gdzie idziemy, twój strój może się bardzo wyróżniać. - rzucił.
- A twój? - miał na sobie zwykłą, białą bluzkę, skórzaną, czarną kurtkę i czarne jeansy. Jego odpowiedź może nieco zobrazować mi miejsce, do którego zmierzamy.
- Nie, nie powinien. - powiedział, i znów zapadła cisza. Uderzyła mnie myśl, że często zdarzają się sytuacje, w których nie mamy o czym rozmawiać. Nie mamy, czy po prostu tego nie robimy?
- Harry, daleko jeszcze do.. tego miejsca?
- Usłyszysz. - powiedział cicho i nic więcej nie dodał. Och, więc tam będzie głośno? Może faktycznie zajmuje się śpiewaniem. Subtelnie wyrwałam rękę z jego dłoni w zamiarze znalezienia czegoś w torebce, ale nie podałam mu jej ponownie. Nie skomentował, za to zwolnił i skręcił w prawo. Szłam za nim, zamiast podążania obok i zastanawiałam się, gdzie podział się dobry humor towarzyszący mu w moim mieszkaniu i na plaży. Po chwili stanął przed wejściem w jakąś ciemną uliczkę.
- Teraz wolałbym, żebyś schowała swoje zasady czy cokolwiek to jest do kieszeni i podała mi rękę. - powiedział, patrząc na mnie wyczekująco. Spojrzałam w czarną przestrzeń i chwyciłam jego dłoń.
Z upływem czasu coraz głośniej słychać było niezidentyfikowane dźwięki. Raz po raz rozbrzmiewały krzyki, po których następowały piski i ryki, jakby ktoś mało delikatnie manewrował samochodem. Zmarszczyłam brwi. Harry jest zamieszany w wyścigi samochodowe? Z tego co wiem, były one dozwolone w tej części kraju, o ile pojazdy były zarejestrowane. Jego styl bycia pasowałby mi do takiego hobby, więc nie czułam się zaniepokojona. Tunel, przez który przechodziliśmy, kończył się i widać było światło lamp i latarni otaczających plac, który teraz był w pełni w zasięgu mojego wzroku. W oddali stała grupka dziewczyn w krótkich, skórzanych spódniczkach lub obcisłych spodniach, również ze skóry. Faktycznie, ze swoją sukienką niezbyt tu pasowałam. Rozbrzmiał kolejny pisk i odruchowo ścisnęłam rękę Harry'ego, a on przysunął się bliżej i poprowadził w stronę dziewczyn, które wcześniej przyciągnęły moją uwagę.
- Harry! Co za niespodzianka. - powitała nas jedyna dziewczyna stojąca przodem do wejścia. Nas. Przywitała jedynie Harry'ego. Miała krótkie, czerwone włosy i naprawdę obcisłe spodnie. - Dawno cię u nas nie było. Co robiłeś przez ten czas?
- Byłem trochę zajęty. - powiedział i wydawał się być rozluźniony, nie jak jeszcze dziesięć minut temu. - Nie wiedziałem, że wszyscy tu dziś będą.
-Zapomniałeś? Dzisiaj Niall ma swój dzień. Nie mów, że znalazłeś się tu przypadkiem, bo cię wykończy. - czerwonowłosa dziewczyna była zaskoczona.
- Poczekaj tu chwilę, okej? Nigdzie się nie ruszaj. - powiedział mi do ucha i puszczając moją rękę, skierował się w stronę podobnie jak on wyglądających chłopaków.
- Więc, jesteś nową dziewczyną Hazzy? - spytała bardzo bezpośrednio, nie starając się ukryć niechęci do mojej osoby.
- Nie. - odpowiedziałam krótko. Nie chciałam wdawać się w żadne dyskusje na temat relacji między mną a Harrym. - Co tak właściwie się tutaj dzieje? - naprawdę nie wiedziałam. Moja wcześniejsza teoria dotycząca wyścigów samochodowych byłaby prawdopodobna, gdyby tylko znajdował się tu jakiś samochód.
- Patrz tam. - krzyknęła, starając się przebić ponad narastający ryk i pokazała ręką coś za mną. Odwróciłam się i poczułam, jak dopływ powietrza do płuc gwałtownie maleje. Automatycznie zrobiło mi się gorąco i słabo, a wszystko dookoła mnie zdawało się rozmazywać. Wspomnienia tłumione tyle czasu teraz uderzyły we mnie całą swoją mocą
Przez niska bramę wjeżdżały pojedynczo wielkie, czarne motory.
Nie zastanawiając się ani sekundy, puściłam się biegiem w stronę wyjścia i zwyczajnie stamtąd uciekłam.

*****

jakieś pomysły o co może chodzić? chętnie poczytam, co myślicie :)
pod ostatnim postem byłam w szoku przez tysiąc wyświetleń w tydzień.
pod tym jestem w ogromnym szoku przez tysiąc wyświetleń w dwa dni.
ktoś kiedyś mówił Wam, że jesteście niesamowici?
chciałam Was trochę przetrzymać i nowy rozdział dodać tuż przed sylwestrem lub dopiero w nowym roku, ale za to, co dla mnie zrobiliście, NN pojawi się zaraz po świętach.
chciałabym życzyć wszystkim Wesołych Świąt, dużo zdrowia, miłooości, spotkania z idolem,
no i pod choinkę takiego Harry'ego ;)
i weny do komentowania nowych rozdziałów! ;*

jeśli przeczytałeś/aś - skomentuj, proszę ;)

29 komentarzy:

  1. Uwielbiam Cię, dziewczyno!
    Teraz to już umieram z ciekawości. Mam nadzieję, że przeżyję te kilka dni bez rozdziału.

    WESOŁYCH ŚWIĄT!

    Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział niesamowity *-*
    Wydaje mi się, że chodzi o wyścigi z motorami, ale mogę się mylić hah
    Czekam na kolejny x
    Wesołych Świąt! :)
    @ellen_my_queen

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper, dodawaj szybciej te rodziały, nie moge sie doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam nn <3 @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, świetny rozdział i czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały *.* Czekam niecierpliwie na następny ;) A co to pytania to tak myślę, że może chodzi o jakiś wypadek ? Nie wiem xd Taki mi pomysł wpadł do głowy ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. oh Kochana Harry w tym opowiadaniu jest taki niesamowity *.* nie jest ani bad boyem ani ciapatą ( hehe ) Tobie rowniez duuzo szczescia milosci i usmiechu ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. o ja cie pitole! kurde. szczerze to nie mam pojęcia o co chodzi. szczerze? to chyba nawet nie zrozumiałam.. haha przeczytam jeszcze raz i zobaczymy. haha ale ona uciekła czy nie.. jak tak to co zrobi harry jak się o tym dowie .. wow już nie mogę się doczekać . chętnie poczekam te parę dni na ten 15 rozdział bo muszę się dowiedzieć to się stało , a aby zrozumieć to przeczytam jutro na spokojnie rano gdy będzie cicho haha a tak to też życzę ci wesołych świąt i oczywiście udanego sylwestra! @ta_brzydka
    ZAPRASZAM http://sotakeitall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego ;D Hmm...jeżeli chodzi o motory...może chodzi tu o ojca Louise, która zginął właśnie w jednym z wypadków? ;/ No cóż się okaże ;D Pozdrawiam! :) Wesołych Świąt! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam pojęcia o co chodzi... Ale to w sumie dobrze, bo będę miała taką suprajs :D Rozdział jak zwykle cudny :3 I ogólnie zaczyna się wszystko rozkręcać ^^
    Weny życzę :) I oczywiście, wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego roku! xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej w takim momencie? Jak mogłaś? Uhuhuhuhu pojawia się uczycie pomiędzy nimi >.<

    Kocham Cię i opowiadanie ♥

    @Harry_Love_You_

    OdpowiedzUsuń
  12. Serio ?! :o Musiałaś skończyć w takim momencie ? :(.
    Myślę, że te motory i przykre wspomnienia mają coś wspólnego z tamtym atakiem smutku mamy Louise i śmiercią/odejściem bliskiej im osoby.
    Wiesz, tak sobie właśnie uświadomiłam, że strasznie dużo zagadek jest tutaj :o. I na żadną z nich nie ma oczywistej odpowiedzi xd.
    Jesteś zbyt dobrą pisarką :D.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział xx
    @EdziaCyrklaff

    PS. Dziękuję za informowanie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa i jeszcze wesołych, udanych, jednokierunkowych świąt :D. Dużo smaczności i wymarzonych prezentów xx
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest cudowny *.* Jeśli chodzi o te przypuszczenia co do motorów, to myślę, że Louise ma jakąś traumę(może z dzieciństwa?) i dlatego uciekła, ale nie wiem już sama. Ogólnie czekam na nn ♥
    Życzę Ci wesołych, rodzinnych świąt pełnych miłości, spełnienia wszystkich marzeń i wyznaczonych celów oraz żebyś miała jak najmniej kłopotów i zmartwień w Nowym Roku, oby 2014 był 100 razy lepszy od obecnego roku. Życzę Ci również niekończącej się weny i radości z pisania tak dobrych opowiadań! #ILY @my_hero_loueh xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. Nchhfghfjhf ale jestem podekscytowana. Świetny rozdział. Wydaję mi sie, że jej reakcja może mieć coś wspólnego z jej ojcem. :) @SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
  16. GENIALNY ROZDZIAŁ!!
    Uciekła powiadasz? Być może miała wypadek na motorze, albo ktoś z jej rodziny... Nie mam pomysłów.
    MOTORY!!! Jeeeej!!!! Nie spodziewałam się tu u Ciebie takiego obrotu sprawy, ale to może wyjaśniać czemu Harry kazał jej kiedyś czekać na siebie, być może właśnie przez Nialla. Mój Niall i taki niebezpieczny? Och...
    Mam nadzieję, że nic się jej nie stanie po tym jak uciekła.
    Może Harry zrezygnuje z wyścigu i znając tą okolicę pójdzie oczywiście na motorze jej szukać ;))
    Hmmm Hazza na motorze... Mój ulubiony środek transportu i przystojniak. Haha. ;3
    Cieszę się, że tak to wszystko się potoczyło! ;))
    WESOŁYCH ŚWIĄT ORAZ UDANEGO SYLWESTRA KOCHANA!!! :3
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ, DODAWAJ SZYBCIUTKO!!!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  17. Asdfghjk, niesamowite! Harry, taki tajemniczy badboy :D Hmm, może ktoś takim motorem zabił jej bliskiego? Sama nie wiem. Muszę to jeszcze raz napisać, rozdział jest n.i.e.s.a.m.o.w.i.t.y. Kocham To! :D
    Dużo zdrowia, pomarańczy,
    niech Ci Harry nago tańczy! xx
    Na koniec życzę Ci duużo weny i szczęścia :)
    @harryakaideal

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału- jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  19. przyzwyczaiłam się że zostawiasz nas w takich chwilach xd
    to może być wszystko wiadomo że to gang xd
    huhuhu Harry aka bad boy :D
    tylko czekać <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Szybciej dodaj następny rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. omg kocham to *-*
    wydaję mi się, że może miała kiedyś wypadek i dlatego teraz boi się motorów ale nie wiem w sumie :D
    cudowny rozdział, czekam nn <3
    @AwwAdrianne x

    OdpowiedzUsuń
  22. kocham to :3 swietnie piszesz <3
    juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału <3
    @ThisLifeSoSick

    OdpowiedzUsuń
  23. omnomnomnomnomn dodawaj szybciej bo sie niecierpliwie i zle czuje a musze go przeczytac zanim pojde spac, dobrze Ci idzie to pisanie!!! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  24. dodaj wkoncu kolejny rodzial, prosze

    OdpowiedzUsuń
  25. ja nie mogę xd nie mam pojęcia ale motory i przesłość Louise to napewno mają coś wspólnego xd kocham!!! @hallxofxfame xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie. Niemam ani zielonego ani różowego pojęcia oco tu chodzi. XD
    Ale że mnie to bardzo interesuje... to lece czytać dalej xp
    ♡♥♧♣☆★
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń